Na
poniższej grafice są przedstawione dwie rzeczy: pięcioletnie CDSy i sztuczna
wartość wyrażona w czasie (tutaj w tygodniach) powstała w wyniku dodania do
siebie deficytu pierwotnego i kosztów obsługi zadłużenia (czyli właściwie
deficytu budżetowego) oraz podzielenia go przez wartość całkowity rezerw w
obcych walutach (link
- ciekawy blog, polecam). Ot tam taki wskaźnik, sam nie wiele mówiący (bo różna
jest struktura zadłużenia, waluta zadłużenia, wielkość rezerw, skłonność do
drukowania pieniędzy itd.), ale ciekawie się to prezentuje w zestawieniu właśnie
z CDS'ami. Bo gdyby interpretować to jako zdolność do przetrwania państwa w momencie
odcięcia od finansowania, daje to trochę inny pogląd na
"bezpieczeństwo" tych krajów o największym zadłużeniu. A i tak jest
trochę naciągany, bo wykorzystuje się (pewnie, nie są podane źródła i wartości)
historyczne dane, a w przypadku defaultu deficyt bieżący najprawdopodobniej się
zwiększy (spowolnienie) i koszty obsługi długu mogą wzrosnąć (no chyba że
mieszkamy w Niemczech). Wniosek: ot taki wykres jako ciekawostka. (14 dni to tyle,
ile jak wynika z tekstu artykułu wystarczy Japonii środków z rezerw. I co tego?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz