Pojawił
się przed chwilą raport NBP o inflacji (link)
i prawdopodobnie część podstaw jakimi kierowała się RPP tnąc stopy do 3,25
punktu procentowego na ostatnim posiedzeniu. Generalnie w blogosferze pojawiały
się opinie, że cięcie o 50 punktów bazowych po czterech z rzędu obniżkach o 25
punktów musiało być spowodowane czymś, co właśnie będzie w projekcji inflacji i
PKB, o której RPP miało wiedzę. Można to było też wnioskować na podstawie
wypowiedzi członków RPP przed posiedzeniem i potencjalnego rozkładu głosów. Tak
naprawdę to wydawało się, że obniżka o 25 punktów zależy od jednego głosu, a
okazało się, że zdecydowano o obniżce o 50 punktów. I rzeczywiście - proszę
zobaczyć na prognozę bezrobocia w projekcji PKB. To oczywiście są wartości według.
BAEL a nie GUS. Wydaje mi się, że właśnie ta prognoza bezrobocia (i jego całościowy
wpływ na gospodarkę) była kluczowa dla RPP. Bo co by nie powiedzieć, ale ta
prognoza wygląda po prostu źle.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NBP. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NBP. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 11 marca 2013
środa, 25 lipca 2012
Powiało pesymizmem?
Z Europy wieje od dawna, wczoraj
ponownie z Grecji po przecieku o możliwej konieczności kolejnej
restrukturyzacji długu. Tym razem potencjalnym źródłem pesymizmu w Polsce okazuje
się Raport o stabilności systemu finansowego z lipca 2012 r. (link),
a dokładniej część o odporności systemu bankowego na szoki (strony 88-92).
Zainteresowały mnie założenia NBP co do scenariusza określonego jako szokowy. Ciekawsze
założenia z całego scenariusza zdarzeń (nie jedyne):
- wzrost rentowności papierów
skarbowych na rok o 300 punktów bazowych (z wyjściowych wartości z końca marca –
około 5,50% rentowności dziesięciolatek) oraz deprecjacja złotego o około 30%
(USD/PLN około 3,10, EUR/PLN około 4,15),
- tempo wzrostu PKB r/r w 2012 2,5%,
w 2013 -0,4%, a w 2014 0,5%.
To jest według NBP scenariusz o
małym prawdopodobieństwie wystąpienia. Rzeczywiście, zakładanie wzrostu
rentowności papierów skarbowych o 300 punktów bazowych nawet w krótkim terminie
wydaje się obecnie trochę nie realne w przypadku Polski. Zwłaszcza, gdy w
ostatnim tygodniu rentowności były na kilkuletnich minimach (dziesięciolatki poniżej
5%), a niektóre polskie papiery miały nawet ujemna rentowność (link)!
Jednakże każde poważne i gwałtowne tąpnięcie może wyrządzić dość poważne spustoszenie
w bilansach banków. Bardziej prawdopodobna wydaje się silna deprecjacja złotego
– te zakładane 30% na EUR/PLN w przypadku potencjalnie najgorszego możliwie scenariusza
w Europie nie są tak nieosiągalne. Wtedy również dynamika PKB na poziomie -0,4%
w 2013 roku może się zmaterializować, jeżeli nie będzie niższa. Kilka miesięcy
temu w jednym z raportów zachodnioeuropejskiego banku recesja w Niemczech po wyjściu
Grecji ze strefy euro była szacowana na około -6%. W przypadku „ewakuacji”
Hiszpanii i może Włoch te szacunki mogą się obniżyć, co miałoby przełożenie na
wynik polskiej gospodarki. Mam cichą obawę, że w przypadku rozpadu strefy euro
recesja rzędu -0,4% w Polsce w 2013 roku będzie dość optymistyczną prognozą.
Nasuwa się pytanie – jak kształtowałyby
się potrzeby kapitałowe polskiego sektora bankowego w przypadku rozpadu strefy
euro? Dlaczego NBP nie opublikuje takiego stres testu, gdyż zakładam, że go
opracowało już jakiś czas temu? Chyba, że uznajemy rozpad za nieprawdopodobny,
a poważną recesję w Europie tylko za mało prawdopodobną?
Mam dylemat – nie mogę się zdecydować,
czy pesymizmem jest zakładanie recesji rzędu -0,4% w 2013 roku, czy jednak jest
optymizmem, skoro nie jest zakładany rozpad strefy euro jako skrajny scenariusz?
Subskrybuj:
Posty (Atom)