Pokazywanie postów oznaczonych etykietą banki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą banki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 10 grudnia 2013

Wykres dnia #18 - Siewcy paniki na Zerohedge

Zerohedge opublikowało dzisiaj poniższy wykres stopy overnight w ukraińskim sektorze bankowym (link) wspominając coś o runie na banki. Dramatycznie wyglądają ostatnie dni na wykresie na Zerohedge, jakby płynność zupełnie znikała w bankach na Ukrainie. Tyle, że zaciekawiło mnie, jak wyglądała wartość stopy O/N we wcześniejszych latach, więc pobrałem dane ze strony Narodowego Banku Ukrainy (link, zakładka State of the Interbank credit market) i lekka konsternacja. O/N rzędu 20 punktów procentowych nie jest wydarzeniem bardzo wyjątkowym na Ukrainie, przez dłuższy czas w 2012 roku był w tych okolicach. Abstrahując od metodologii, zakładam, że skoro dane są na oficjalnej stronie banku centralnego, w jednym pliku, i w dodatku rok 2013 wizualnie pokrywa się z wykresem z Bloomberga mniej więcej, to są to poprawne dane stopy O/N. W świat czytelników Zerohedge idzie informacja, jak fatalnie jest na Ukrainie (i pewnie jest fatalnie, ale jeszcze nie wyjątkowo w sektorze bankowym).



poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Pomyłki się zdarzają + płeć jest ważna dla UE, znowu

27 czerwca 2013 roku w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej został opublikowany finalny tekst tzw. pakietu CRD IV / CRR w wersji polskiej (link, link, link):
1) Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i rady (UE) nr 575/2013 z dnia 26 czerwca 2013 r. w sprawie wymogów ostrożnościowych dla instytucji kredytowych i firm inwestycyjnych, zmieniające rozporządzenie (UE) nr 648/2012, 
2) Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2013/36/UE z dnia 26 czerwca 2013 r. w sprawie warunków dopuszczenia instytucji kredytowych do działalności oraz nadzoru ostrożnościowego nad instytucjami kredytowymi i firmami inwestycyjnymi, zmieniająca dyrektywę 2002/87/WE i uchylająca dyrektywy 2006/48/WE oraz 2006/49/WE.

Bazuje on na tekście przyjętym przez Parlament Europejski 16 kwietnia 2013 roku (link, link). Generalnie jest bardzo istotny dla całego rynku kapitałowego, ale nie o tym. Tak bardziej ludzko, dokument jest obszerny, trochę specjalistyczny, opracowany w niecały kwartał, ale mimo to błędy w polskim tłumaczeniu bawią. Nie czytałem bardzo dokładnie całego dokumentu, tym bardziej z polskim tekstem w prawej, a angielskim w lewej ręce (fragmenty jak najbardziej), ale jeden błąd ewidentnie rzucił mi się w oczy ponad miesiąc temu:, art. 120 rozporządzenia CRR, wersja angielska i polska z 27 czerwca (link, link). Zdarza się, nieprawdaż?






Jeżeli ktoś z Was czyta mój blog dłużej, to może pamięta, że rok temu napisałem notkę (link) o proponowanych parytetach w radach nadzorczych spółek w UE i skandalu związanym z nominacją do Zarządu EBC Yvesa Merscha. Polecam jeszcze raz na tą notkę zerknąć, generalnie ręce opadają z pomysłami europejskich urzędników Tymczasem, polecam zobaczyć art. 88 dyrektywy CRD IV, gdzie częściowo te chore pomysły są przemycone do prawodawstwa unijnego. Wprost nie mogę się doczekać lektury polityk dotyczących sposobu zwiększenia liczby osób niedostatecznie reprezentowanej płci w organach zarządzających największych polskich banków. Słowem, obłęd.


niedziela, 21 kwietnia 2013

Cytat dnia #8 - Coraz więcej głosów


Po zamieszaniu na Cyprze z depozytami pojawia się coraz więcej głosów o utracie "statusu świętości" depozytów w momencie problemów instytucji finansowej. Początkowo były to wypowiedzi mniej znaczących urzędników, potem bardziej znaczących ("template"), później przedstawicieli sektora bankowego. Ostatnio wypowiedział się na ten temat członek Board of Governors FEDu na konferencji sponsorowanej przez IMF (link).

"Perhaps more to the point for TBTF ("too big to fail" - S.), if a SIFI ("systemically important financial institutions" - S.) does fail I have little doubt that private investors will in fact bear the losses--even if this leads to an outcome that is messier and more costly to society than we would ideally like. Dodd-Frank is very clear in saying that the Federal Reserve and other regulators cannot use their emergency authorities to bail out an individual failing institution. And as a member of the Board, I am committed to following both the letter and the spirit of the law."

"Litte doubt", i mówi to członek Rady Gubernatorów FED.

piątek, 29 marca 2013

Nowy trend działań antykryzysowych?


Widać, że lekcję z Cypru niektórzy zaczynają wyciągać bardzo szybko, na przykład w Kanadzie. W projekcie budżetu znalazła się propozycja legislacji mechanizmu zamiany "niektórych zobowiązań banku" w kapitał (link).

"The Government proposes to implement a ―bail-in regime for systemically important banks. This regime will be designed to ensure that, in the unlikely event that a systemically important bank depletes its capital, the bank can be recapitalized and returned to viability through the very rapid conversion of certain bank liabilities into regulatory capital. This will reduce risks for taxpayers. The Government will consult stakeholders on how best to implement a bail-in regime in Canada. Implementation timelines will allow for a smooth transition for affected institutions, investors and other market participants."

To niewątpliwie będą intrygujące "konsultacje" z akcjonariuszami banków, jak uregulować mechaniczne cięcia depozytów. No bo przecież o jakie jeszcze aktywa może tutaj chodzić. 

wtorek, 26 marca 2013

To zaczyna być coraz mniej śmieszne


Mam ciche wrażenie, że dla jednego z polskich głównych mediów ekonomicznych informacją ostatniej godziny jest ścięcie ratingu cypryjskich banków. To jest tak nieistotna informacja, przecież od ponad tygodnia ludzie w Europie kombinują jak te banki uratować (od tygodnia usilnie, od ponad roku znacznie mniej medialnie), to przecież powszechnie wiadomo, że są na krawędzi niewypłacalności.

Co jest istotną informacją w tym całym szumie medialnym? Na przykład to (link, link, link):
"No one knows exactly how much money has left Cyprus' banks, or where it has gone. The two banks at the centre of the crisis - Cyprus Popular Bank, also known as Laiki, and Bank of Cyprus - have units in London which remained open throughout the week and placed no limits on withdrawals. Bank of Cyprus also owns 80 percent of Russia's Uniastrum Bank, which put no restrictions on withdrawals in Russia. (...) While ordinary Cypriots queued at ATM machines to withdraw a few hundred euros as credit card transactions stopped, other depositors used an array of techniques to access their money."
“If a solution is not found and suppliers do not revoke their decision to only serve supermarkets that pay in cash then there will be a problem, and gaps on the shelves (...) At present the supplies that supermarkets have will last two or three more days but if suppliers don’t revoke their decision there will be shortages, (...)”

Czyli, można zablokować prawie cały bank, ograniczyć ludności na 1,5 tygodnia dostęp do środków pieniężnych, zostawiając placówkę w Londynie (Grecji chyba też), gdzie nie ma żadnych ograniczeń. Dodatkowo, przedsiębiorcy oczekują tylko gotówki (nie ma się czemu tutaj dziwić, może dożyjemy takiego dnia w tym roku, że europejscy urzędnicy nakażą swobodnie działającym przedsiębiorstwom akceptowanie konkretnego sposobu płatności jakiego oni nie chcą?). Efekt - możliwe braki żywności w sklepach, a to jest informacja właśnie sprzed dwóch, trzech dni. A dzisiaj się okazuje, że banki będą zamknięte jeszcze co najmniej do czwartku (link)!

Ale, jak zawsze, nieistotna informacja o ratingu banków jest najważniejsza.

Przy okazji, widziałem gdzieś komentarz, że w wyniku ostatnich decyzji PKB Cypru skurczy się o 15-20% w tym roku. Skutek, zupełny brak możliwości obsługi długu przez Cypryjczyków, nie mówiąc o bezrobociu. A o ile pamiętam, po to zdecydowana się naruszyć "świętość" depozytów (abstrahując od tego, czy słusznie lub nie), żeby dług Cypru był "sustainable" w dłuższym terminie. Już jest pewne, że nie będzie. Ile ludzi zostanie zwolnionych z sektora bankowego? Czy ktoś jeszcze będzie chciał przyjechać na wakacje i zapłacić 500-1000 EUR za noc w apartamencie (turystyka i hotelarstwo skoncentrowane na Rosjanach)? 

sobota, 16 marca 2013

Europejskie absolutne zero wyobraźni w kontekście historii ratowania Cypru


News dnia, Cypr i pakiet ratunkowy, pewnie każdy z Was już o tym czytał lub słyszał (link, komentarz Trystero link). Takiego postanowienia i warunku się nie spodziewałem, nie wiem, czy ktokolwiek się spodziewał. Nałożyć jednorazową opłatę od depozytu do około 10% wielkości każdego depozytu w bankach cypryjskich i zaoferować w zamian akcje bankrutujących banków? Przecież to się wydaje bardzo nieprzemyślany pomysł, a jednak to ogłoszono.

Kto to wymyślił? Urzędnicy strefy euro (rozumiem najwyżsi to zaakceptowali) i MFW. Nie wiedziałem, że można zaocznie pozbawiać w Europie ludzi pieniędzy zdeponowanych w bankach? Podejrzewam, że sam mechanizm jest legalny, bo nie sądzę, żeby tego nie sprawdzono i narażono się na takie ryzyko w Brukseli, ale nie jestem tego pewien. Podobno na Cyprze nie ma już pieniędzy w bankomatach, ale to nic dziwnego po tej informacji.

Ja się zastanawiam, czy ktoś tą decyzję przemyślał? Przecież od 4 lat w Europie chucha się i dmucha na banki i podkreśla bezpieczeństwo depozytów, podwyższając progi gwarancji państwowych, wstrzykując gotówkę w sektor bankowy w zamian za śmieciowe obligacje, bardzo tanio finansuje się banki LTRO i stoi z masywnym OMT na wszelki wypadek. I tutaj nagle informacja, że depozyty społeczeństwa nie są święte, że w celu ratowania finansów gospodarki można ludziom pomniejszyć wartość ich oszczędności, od tak. No to przecież taki przekaz trafia do wszystkich ludzi w Europie - "trzymasz pieniądze w banku, możesz część stracić poprzez odgórne ustalenia europejskich urzędników" oraz "to nie są twoje pieniądze, skoro organy międzynarodowe mogą Cię części pozbawić".

Na miejscu Greków czy Hiszpanów dawno trzymałbym w tamtejszych bankach tylko tyle gotówki ile jest niezbędne do bieżącego zarządzania płynnością. Nie wiem, czy przypominacie sobie, ale ostatnie trzy cztery lata w Hiszpanii to ciągła walka o zachowanie płynności całego sektora. Wielokrotnie mówiło się, że jest run na banki, pokazywano dane o zmniejszającej się wielkości depozytów, ale zawsze kontrowano to działaniami programów ratunkowych, LTRO czy ewentualną interwencją EBC. Teraz przeciętny Hiszpan będzie myślał, że jeśli rzeczywiście będzie źle, to schemat z Cypru się powtórzy w Hiszpanii, bo dlaczego by nie? Co stoi na przeszkodzie, przecież to już się stało. Więc jeśli będzie miał pieniądze w bankach, to część albo wszystkie wypłaci na wszelki wypadek. Teraz albo w najbliższym czasie, w zależności, kiedy sąsiad i rodzina będą wypłacali. Pieniędzy w formie fizycznej jest mniej niż ulokowanych depozytów, więc dla kogoś może braknąć, co tylko może napędzać panikę i run.

To samo we Włoszech, Portugalii. Dokładając do tego bezrobocie, niestabilność lub brak rządów oraz niezadowolenie społeczne, perspektywa nie wygląda dobrze. Więc, albo sprawa z Cyprem to była bardzo nieprzemyślana decyzja, albo europejscy decydenci mają jakiś mechanizm (poza OMT) do opanowania ewentualnego ogromnego runu na banki, o którym my jeszcze nie wiemy. 

środa, 6 marca 2013

Cytat dnia #5 - Bez echa?


Przyznaję, byłem trochę zajęty w ostatnim tygodniu i tą informację przegapiłem. Wydaje mi się jednak, że trochę rynek przeszedł do porządku dziennego nad wypowiedzią B. Grillo dla niemieckiego Focusa (link). Faktyczny wygrany ostatnich wyborów (które same w sobie ogólnego efektu nie przyniosły) po prostu stwierdził, że być może Włochy będą musiały "renegocjować" swoje zadłużenie.

"Right now we are being crushed, not by the euro, but by our debt,(...). When the interest payments reach €100 billion a year, we're dead. There's no alternative.(...) in six months, we will no longer be able to pay pensions and the wages of public employees".

Oczywiście, to nie jest oficjalne stanowisko włoskich władz, ale nie można takiej wypowiedz lekceważyć. Grillo i jego ruch łatwo zdobył poparcie dużej części społeczeństwa, balansując trochę na granicy populizmu. W przypadku nieuformowania sie rządu i kolejnych wyborów, istnieje duża szansa, że zdobędzie jeszcze większe poparcie niezadowolonej części społeczeństwa. Myślę, że ponieważ nie jest zawodowym politykiem, może być rzeczywiście zdeterminowany do wprowadzania swoich pomysłów w życie.

Włochy to już nie jest Grecja z 300 miliardami EUR długu, gdzie można było dwa razy wpompować po około 100 miliardów EUR i sytuacja nie poprawiła się ani trochę. Włoski dług wynosi około 2000 miliardów, posiadają go prawdopodobnie wszystkie większe instytucje finansowe w Europie. Majstrowanie przy "negocjowaniu" wielkości zadłużenia może wywołać takie zamieszanie na rynkach, że może i nawet EBC ze swoim nie uruchomionym dotąd OMT nie będzie w stanie przejściowo załagodzić paniki. Proszę zobaczyć, jakiego rzędu wielkości ekspozycje na długi państw mają największe banki w Europie (link). Dane mogą być trochę przeterminowane (2011 rok), ale prawdopodobnie są czasami aktualizowane. A banki to nie tylko ekspozycja na dług państw - też na inne obszary działalności: kredyty detaliczne i hipoteczne, etc.

Tutaj z jednej strony pada groźba renegocjacji włoskiego długu, a z drugiej rekord wszechczasów na DJIA. 

poniedziałek, 4 lutego 2013

Niby to szczyty, ale...


Niby to szczyty, DAX czy S&P500 najwyżej od tego a tego miesiąca, ciągłe powtarzanie w mediach o hossie, o pozytywnych nastrojach wśród przedsiębiorców, a tu jednak całkiem duża nacjonalizacja w europejskim sektorze bankowym miała miejsce w ostatnim tygodniu. I to nie w Hiszpanii lub we Włoszech, ale w Holandii (szczegóły: link). Rząd Holandii znacjonalizował bank (SNS Reaal) mający problemy od dłuższego czasu, ratując go przed nieuchronnym upadkiem (po nieudanej próbie znalezienia inwestora) związanym z utratą wartości aktywów, wzrostem liczby niespłacanych pożyczek i "runem na bank". Tak, w Holandii, w erze LTRO i silnych zapewnień działania EBC miał miejsce ostatnio run na bank, co się z punktu widzenia Polski wydaje trochę nierzeczywiste. Kilka miliardów euro pomocy w różnych formach (gwarancje, gotówka, odpisy) dla banku, który ma około 30 miliardów depozytów. W efekcie tego ratunku praktycznie cały sektor bankowy Holandii będzie zależny od rządu (albo poprzez nacjonalizację, albo pakiety pomocowe i pożyczki). I to wszystko miało miejsce w Holandii, czyli kraju z ratingiem AAA, wymienianego obok Niemiec jako ten zdrowy kraj.

Z ciekawostek, ta informacja z piątku nie została przemilczana w polskich mediach, ale przynajmniej tych kilku wzmiankach, które wyszukały mi się w pierwszej kolejności, nie wiele było szczegółów.




wtorek, 29 stycznia 2013

What’s Inside America’s Banks?


Polecam wszystkim ten tekst (link) o amerykańskim systemie bankowym, zawierający spora ilość przykładów (głownie o Wells Fargo). Jest trochę przydługi, szczegółowy i wieloaspektowy - myślę, że warto poświęcić na niego kilkanaście minut.

Fragmenty na zachętę:

Some four years after the 2008 financial crisis, public trust in banks is as low as ever. Sophisticated investors describe big banks as “black boxes” that may still be concealing enormous risks—the sort that could again take down the economy. A close investigation of a supposedly conservative bank’s financial records uncovers the reason for these fears—and points the way toward urgent reforms.

Some bank analysts say these trading numbers are small relative to the bank’s overall revenue ($81 billion in 2011) and profit (again, $16 billion in 2011). Other observers don’t even bother to look at these details, because they assume Wells Fargo is protected from trading losses by its capital reserves of $148 billion. That number, assuming it is accurate, can make any particular loss appear minuscule. For example, buried at the bottom of page 164 of Wells Fargo’s annual report is the following statement: “In 2011, we incurred a $377 million loss on trading derivatives related to certain CDOs,” or collateralized debt obligations. Just a few years ago, a bank’s nine-figure loss on these sorts of complex financial instruments would have generated major headlines. Yet this one went unremarked‑upon in the media, even by top investors, analysts, and financial pundits. Perhaps they didn’t read all the way to page 164. Or perhaps they had become so numb from bigger bank losses that this one didn’t seem to matter. Whatever the reason, Wells Fargo’s massive CDO-derivatives loss was a multi-hundred-million-dollar tree falling silently in the financial forest. To paraphrase the late Senator Everett Dirksen, $377 million here and $377 million there, and pretty soon you’re talking about serious money.

Like other banks, Wells Fargo uses a three-level hierarchy to report the fair value of its securities. Level 1 includes securities traded in active, public markets; it isn’t too scary. At Level 1, fair valuesimply means the reported price of a security. If Wells Fargo owned a stock or bond traded on the New York Stock Exchange, fair value would be the closing price each day.

Level 2 is more worrisome. It includes some shadier characters, such as derivatives and mortgage-backed securities. There are no active, public markets for these investments—they are bought and sold privately, if at all, and are not listed on exchanges—so Wells Fargo uses other methods to figure out fair value, including what it calls “model-based valuation techniques, such as matrix pricing.” At Level 2, fair value is what accountants would charitably describe as an “estimate,” based on statistical computer models and what they call “observable” inputs, such as the prices of similar assets or other market data. At Level 2, fair value is more like an educated guess.

Level 3 is hair-raising. The bank’s Level 3 estimates are “generated primarily from model-based techniques that use significant assumptions not observable in the market.” In other words, not only are there no data about the prices at which these types of assets have recently traded, but there are no observable data to inform the assumptions one might use to generate prices. Level 3 contains the most-esoteric financial instruments—including the credit-default swaps and synthetic collateralized debt obligations that became so popular and prevalent at the height of the housing boom, filling the balance sheets of Bear Stearns, Merrill Lynch, Citigroup, and many other banks.

At Level 3, fair value is a guess based on statistical models, but with inputs that are “not observable.” Instead of basing estimates on market data, banks use their own assumptions and internal information. At Level 3, fair value is an uneducated guess.

Yet only a small fraction of Wells Fargo’s assets are on Level 1. Most of what the bank holds is on Level 2. And a whopping $53 billion—equivalent to more than a third of the bank’s capital reserves—is on Level 3. All three categories include risky assets that might lose value in the future.