Pokazywanie postów oznaczonych etykietą upadłość. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą upadłość. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 4 lutego 2013

Niby to szczyty, ale...


Niby to szczyty, DAX czy S&P500 najwyżej od tego a tego miesiąca, ciągłe powtarzanie w mediach o hossie, o pozytywnych nastrojach wśród przedsiębiorców, a tu jednak całkiem duża nacjonalizacja w europejskim sektorze bankowym miała miejsce w ostatnim tygodniu. I to nie w Hiszpanii lub we Włoszech, ale w Holandii (szczegóły: link). Rząd Holandii znacjonalizował bank (SNS Reaal) mający problemy od dłuższego czasu, ratując go przed nieuchronnym upadkiem (po nieudanej próbie znalezienia inwestora) związanym z utratą wartości aktywów, wzrostem liczby niespłacanych pożyczek i "runem na bank". Tak, w Holandii, w erze LTRO i silnych zapewnień działania EBC miał miejsce ostatnio run na bank, co się z punktu widzenia Polski wydaje trochę nierzeczywiste. Kilka miliardów euro pomocy w różnych formach (gwarancje, gotówka, odpisy) dla banku, który ma około 30 miliardów depozytów. W efekcie tego ratunku praktycznie cały sektor bankowy Holandii będzie zależny od rządu (albo poprzez nacjonalizację, albo pakiety pomocowe i pożyczki). I to wszystko miało miejsce w Holandii, czyli kraju z ratingiem AAA, wymienianego obok Niemiec jako ten zdrowy kraj.

Z ciekawostek, ta informacja z piątku nie została przemilczana w polskich mediach, ale przynajmniej tych kilku wzmiankach, które wyszukały mi się w pierwszej kolejności, nie wiele było szczegółów.




środa, 11 lipca 2012

Nokaut


A jednak nokaut, choć z opóźnieniem (tutaj pisałem o Bomi wcześniej link).  Zarząd Bomi S.A. złożył wczoraj do sądu wniosek o upadłość układową (link). Spółkę problemy po prostu przerosły, banki wypowiedziały kredyty, ostatnie emisje nic nie dały, etc. Szkoda, mam do tej spółki pewien sentyment, straciłem masę czasu na obserwowanie jej i mogę szczerze powiedzieć, że sporo i drogo mnie nauczyła, niestety z naciskiem na drogo. Nie sądzę, żeby szybko zdjęto Bomi z rynku głównego, raczej spółka będzie wegetować, czekając na dalsze wydarzenia (inwestor strategiczny, przejęcie lokalizacji, i zdjęcie z giełdy?) gdzieś na poziomie bardzo „groszowym”, stając się zabawką spekulantów. Osobiście nie mam nic przeciwko spekulantom, tylko trzeba wiedzieć co, jak, gdzie i jakie z tym wiąże się ryzyko. GPW byłaby mniej ciekawa bez takich spółek, to pewne.

Jedna ciekawa sprawa z upadłością Bomi. Na forum Bankier.pl pojawił się taki wpis 26 czerwca (nie wiadomo, czy administratorzy strony go nie skasują, stąd zdjęcie niżej link). Albo ktoś trafił przez przypadek (nie widzę sensu w strzelaniu dat zgłaszania wniosków o upadłość dla samego strzelania, nawet na Bankier.pl), albo ktoś wiedział, że był taki plan Zarządu, uzgodniony z bankami (link). Jestem ciekaw dalszego rozwoju sytuacji, czy się tym zainteresuje KNF, czy ktoś sprawdzi kto miał dostęp do takich informacji poufnych, czy ktoś je wykorzystał i czy na pewno te mogły być wykorzystane. Przypomnę, 26 czerwca komunikat o wniosku wierzyciela o upadłość (link), 1,5 godziny po tym wpisie na Bankier.pl, a 27 czerwca wodospad na spółce. Udowodnienie czegokolwiek komukolwiek może być karkołomne przy takiej sekwencji zdarzeń.


wtorek, 3 lipca 2012

Sky Club a IDM


Dzisiaj bohaterem dnia był IDM. Prawie 27% w dół, bez komunikatu w ESPI pomiędzy 30 czerwca a końcem dzisiejszej sesji (3 lipca link). Duże obroty, wodospad, wydaje się, że nie ma pretekstu. W poprzednim tygodniu poza uchwałami walnego zgromadzenia istotną informacją była rezygnacja IDM z uplasowania emisji warrantów i akcji ABM Solid (link), ale raczej nie mającą wpływu na wydarzenia dzisiejszej sesji.


Pretekst się znalazł, tyle że później w ciągu dnia. Pretekstem był Sky Club sp. z o.o. i jego planowana upadłość. Rola IDM w tym wszystkim? Powiązania kapitałowe. Cytaty ze strony Sky Club (link), a oświadczenie zarządu odnośnie braku środków finansowych pojawia się jako grafika na głównej stronie link i jest skopiowane niżej.

„Dom maklerski IDM SA zainwestuje w Sky Club sp. z o.o., najbardziej rentownego touroperatora na polskim rynku. Po podniesieniu kapitału Sky Club z 2,5 mln złotych do 11,8 mln złotych większościowy pakiet udziałów w spółce objęli inwestorzy, którzy 31 stycznia podpisali list intencyjny w sprawie dalszego rozwoju Sky Club.
„31 stycznia 2012 roku podpisano list intencyjny, w którym określono dalsze plany wobec spółki Sky Club sp. z o.o. W myśl tego dokumentu, większościowy pakiet udziałów w Sky Club odkupi od inwestorów notowana na alternatywnym parkiecie (New Connect) spółka giełdowa Air Market SA. W zamian zaoferuje im pakiet swoich akcji nowej emisji, umożliwiający stanie się głównymi akcjonariuszami Air Market. Jednym ze znaczących akcjonariuszy spółki stanie się IDM SA. DM IDM SA to niezależny dom maklerski działający na rynku od 1993 roku i pierwszy notowany na GPW w Warszawie. DM IDM SA ma w Polsce czołową pozycję na rynku pierwotnym, należy także do liderów na rynku usług korporacyjnych.
„Sky Club sp. z o.o. może pochwalić się doskonałymi wynikami finansowymi i sprzedażowymi za ubiegły rok. W porównaniu do roku 2010, w 2011 przychody ze sprzedaży netto wzrosły aż o 45,5 % (z 123,5 mln złotych do 179,6 mln złotych), zysk brutto za pierwsze 9 miesięcy, na koniec września rok do roku wzrósł aż o 84,5% (z 4,6 mln złotych w 2010 r. do 8,5 mln złotych w 2011 r.). Ponadto, w celu zwiększenia bezpieczeństwa klientów obu sprzedawanych przez nią marek - Sky Club i Triady, spółka już podwyższyła gwarancję ubezpieczeniową do wysokości 17,5 mln złotych, a w najbliższych tygodniach doprowadzi do dalszego zwiększenia sumy gwarancji ubezpieczeniowej udzielonej przez TU Europa SA do 25 mln złotych.


Trochę więcej informacji o Sky Club, sytuacji z Triadą i zaangażowaniem IDM znajduje się tutaj (link - trzeba wyszukać na stronie frazę „sky club”, link oraz link), polecam do lektury. Cytaty:

„Tajemnicą poliszynela jest fakt, iż wszystkie te zabiegi miały na celu „wyciągnięcie” wszystkiego co dobre z Triady na rzecz Sky Club, który to obecnie jest organizatorem wycieczek firmowanych logiem „Triada”. Jak możemy przeczytać na łamach serwisu turystyka.rp.pl, Sky Club najprawdopodobniej płaci kwartalnie za dzierżawę znaku towarowego „Triada” 30 tysięcy złotych.
„Pod starym adresem Triady, przy ulicy Nowogrodzkiej, działa dzisiaj Sky Club, dawniej spółka córka Triady, do której Triada przeniosła we wrześniu 2011 roku całą działalność touroperatorską. Po tej operacji spółka matka straciła kontrolę nad spółką córką, bo większość udziałów (80 procent) w Sky Clubie przejął inwestor, który dokapitalizował to biuro podróży. Inwestorem jest, przez powiązane z nim spółki, Dom Maklerski IDM. W tej chwili BBPT ma w Sky Clubie jedynie 7 procent udziałów. - Zbadamy, jak doszło do utracenia wpływów Triady na podmiot zależny – zapowiada syndyk.

Podsumowując, Sky Club informuje, że ma problemy płynnościowe i jest zmuszony złożyć wniosek o upadłość do Sądu. Na stronie Sky Club jest zamieszczony komunikat z 2 lutego 2012 roku (to nie jest pewne, w każdym razie na stronie widnieje tam taka data, w treści komunikatu jest mowa o podpisaniu 31 stycznia listu intencyjnego) o podniesieniu kapitału zakładowego Sky Club i zaangażowaniu się IDM w ten proces. Równocześnie w tym samym miejscu spółka Sky Club twierdzi, że może pochwalić się doskonałymi wynikami finansowymi. Na koniec jeszcze jeden cytat (z tego samego komunikatu co wyżej - link):

„Doskonałe wyniki Sky Club w ostatnich latach czyniące go najbardziej rentownym organizatorem imprez turystycznych spośród podobnych podmiotów działających na polskim rynku przekonały nas do tej inwestycji – powiedział Grzegorz Leszczyński, prezes DM IDM SA. – Dzięki pozyskaniu udziałów Sky Club przez Air Market i zakup akcji tej ostatniej spółki DM IDM SA będzie mógł realizować strategię rozwoju w szeroko rozumianej branży turystycznej – dodał Leszczyński.”

Nie wypada mi nic więcej dodawać. Oczywiście nie wiadomo dokładnie, jakiej natury problemy finansowe ma Sky Club. Równie dobrze może być świetnie prosperującą spółką, rentowną, z potencjałem, ale z przejściowymi gigantycznym problemami płynnościowymi. Sky Club to spółka z o.o, nie jest zobowiązana to przekazywania informacji finansowych do publicznej wiadomości jak inne spółki notowane na GPW, np. IDM. Cały ten tekst jest oparty tylko i wyłącznie na cytatach i informacjach z innych, publicznie dostępnych źródeł. Nie wyraziłem żadnej opinii o działalności IDM S.A lub jej spółek zależnych i powiązanych z nią. Brak mojej opinii przyznaje publicznie w ramach profilaktyki, gdyż trafiłem ostatnio na intrygujące informacje na temat IDM. Mianowicie, IDM w przeszłości (?) wytaczał procesy o zniesławienie, np. za pojawienie się we fragmencie czyjejś analizy stwierdzenia, że „Reasumując, sieci sklepów delikatesowych są bardzo złą inwestycją na czas dekoniunktury” (główne źródło link - należy wyszukać hasło „zniesławienie”, bardziej szczegółowo link, link, link). To też polecam do lektury.

środa, 27 czerwca 2012

Presja


Budowlanka ma oficjalnie swoich naśladowców. Podwykonawcy spółek budowlanych (między innymi DSS, PBG, HBP) w celu przyśpieszenia wyegzekwowania swoich pieniędzy lub postraszenia i wywarcia presji na spółce składali wnioski o upadłość. Pewnie do pewnego momentu wystarczyło tylko spółce budowlanej zagrozić złożeniem wniosku do sądu, co wiązałoby się w przymusem opublikowania raportu bieżącego. Ale jak już spółki nie miały jak reagować na groźby – brak płynności – to obserwowaliśmy wysyp wniosków o upadłość w całej branży. Dotyczyło to głównie do tej pory branży budowlanej w segmencie budownictwa drogowego.

A tutaj Bomi (sprzedaż detaliczna) wczoraj informuje (link), że wierzyciel złożył do sądu wniosek o upadłość, ale go nie opłacił. Nie musiał, sierpowy w spółkę trawił bezbłędnie. Czy to już jest nokaut, ciężko powiedzieć, ale kurs mówi wiele. Bomi ma ogromne problemy od dłuższego czasu, trwająca restrukturyzacja, emisja akcji, zmiany w akcjonariacie ora w zarządzie – generalnie sytuacja spółki jest ciężka. W mojej opinii w tej sytuacji istotnym jest kto złożył ten wniosek – spółka Brand Distribution Sp. z o.o. (link), czyli dostawca części towarów do sklepów Bomi. Naturalnym w tej branży wydaje się kredytowanie sklepów przez dostawców i opóźnione do granic możliwości terminy płatności, duże sieci w tej kwestii mają swoje przywileje. Ale widać tutaj, że dostawcy Bomi puszczają nerwy, gdyż składa wniosek i z premedytacja go w sądzie nie opłaca. W ocenie Zarządu złożenie nieopłaconego wniosku stanowi próbę wywarcia presji negocjacyjnej w toczących się rozmowach dotyczących wzajemnych rozliczeń. Oczywiście, presja negocjacyjna, ale nie sądzę, żeby Brand Distribution zdecydowałoby się na taki „ruch negocjacyjny”, gdyby wszystkie płatności i rozliczenia były regulowane zgodnie z umowami i przyjętymi praktykami obrotu handlowego.

wtorek, 22 maja 2012

Emocji ciąg dalszy


Wczoraj syndyk masy upadłościowej DSS poinformował, że skierował pisma zawierające oświadczenia o odstąpieni od umów z wybranymi podmiotami, w tym do Hydrobudowy Polska S.A., Polimexu – Mostostal S.A. oraz Skarbu Państwa (link). Dotyczy to między innymi umowy na A2. Wcześniej Zarząd GPW zawiesił obrót akcjami (link), a syndyk poinformował o przesunięciu terminu publikacji raportu za pierwszy kwartał (link). Problemy z płatnościami dla podwykonawców coraz bardziej przebijają się do mediów i parlamentu (link, link, link), są już wnioski do prokuratury i jest nawet pomysł sejmowej komisji śledczej.

Uważam, że bardzo dobrze się dzieje, że jest naświetlany opinii publicznej problem podwykonawców. Tylko, że to jest bardziej skomplikowany problem, począwszy od konstrukcji przetargów w budownictwie drogowym z kryterium cenowym na czele, przez nierozsądne składanie ofert przez spółki (nie zakładanie wzrostu cen surowców i liczenie na zmianę warunków kontraktu), które czasami nie miały doświadczenia w tym sektorze budownictwa, po kwestię przepływów pieniężnych pomiędzy inwestorem, wykonawcą a podwykonawcami w miarę zaawansowania prac budowlanych. Autostrada A2 jest finansowana z publicznych pieniędzy, więc naturalnym jest oczekiwanie, że finansowanie inwestycji oraz wybór wykonawcy powinny być przejrzyste oraz zgodne z interesem społecznym. Nie jestem przekonany, czy tak było w tym przypadku, tutaj pisałem o nieuregulowanym zobowiązaniu DSS wobec Skarbu Państwa i wierze przedstawiciela rządu w przetrwanie DSS mimo jego problemów (link). Sytuacja podwykonawców naprawdę nie jest komfortowa, i nawet nowy projekt ustawy ministra transportu odnośnie pomocy dla nich może nie być wystarczająco pomocny, przynajmniej tak wynika z jego omówienia, które przed chwilą było w TVN CNBC. Spełnienie odpowiednich warunków, nakazy sądowe i długotrwałe oczekiwanie na uregulowanie należności. Być może nie wszystkim podwykonawcom uda się odzyskać pieniądze, część będzie musiało ogłosić wcześniej upadłość. A ci przedsiębiorcy zatrudniają tysiące ludzi, płacą podatki i korzystają z usług innych podmiotów. Kolorowo nie jest.

Dzisiaj na stronie DSS pojawiło się zaproszenie (link), takiej inicjatywy jeszcze nie widziałem w przypadku spółek akcyjnych. Być może jesteśmy świadkami narodzin nowej polskiej tradycji?

piątek, 18 maja 2012

PBG


Tutaj robi się coraz ciekawiej, PBG miało wczoraj swoje historyczne minimum, a wygląda na to, że dzisiaj będzie jeszcze niżej. Jedno porównanie: kapitalizacja PBG po wczorajszej sesji wyniosła niecałe 287 milionów złotych, gdy pakiet akcji Rafako nabyty niedawno był warty rynkowo niecałe 354 miliony złotych.

PBG poinformowało 15 maja o zawarciu umowy w sprawie czasowego i warunkowego powstrzymania się od egzekwowania zobowiązań (link). Znalazł się tam zapis:
10. każdy z Banków może wypowiedzieć Umowę ze skutkiem natychmiastowym poprzez złożenie wszystkim pozostałym stronom, na piśmie pod rygorem nieważności, stosownego oświadczenia, jeżeli zajdzie jedna lub więcej z poniższych okoliczności: 
1) w odniesieniu do któregokolwiek członka Grupy PBG zostanie złożony wniosek o ogłoszenie upadłości obejmującej likwidację majątku lub z możliwością zawarcia układu, oświadczenie o wszczęciu postępowania naprawczego lub zostaną podjęte jakiekolwiek kroki w celu wszczęcia podobnego postępowania (niezależnie od tego czy działanie takie podjęła osoba trzecia czy członek Grupy PBG);

Już po publikacji zapisów tej umowy spółka poinformowała o dwóch wnioskach o upadłość spółki zależnej DROMOST sp. z o.o. (link, link). Wprawdzie zostały one złożone do sądu 4 kwietnia i 17 kwietnia, to taki zapis w umowie z bankami stanowi zaproszenie dla wszystkich podwykonawców spółek z grupy PBG do składania teraz wniosków do sądu. Dlaczego? By wywrzeć presję, licząc że spółka bojąc się o finansowanie, a za tym idzie własne przetrwanie, będzie skłonna spłacić swoje zobowiązanie bardziej chętnie. Uważam, że banki wiedziały co podpisują, i raczej nie zamierzają z tej klauzuli korzystać, przynajmniej w najbliższym czasie, ale pozostawienie takiej furtki zawsze zostawia możliwość skorzystania z niej. To będzie napędzać karuzelę z kolejnymi wnioskami, które będą kolejnymi impulsami do spadku kursu. Niedługo PBG ma emitować obligacje zamienne na akcje w kilku transzach. Nie znana jest cena konwersji, oraz nie wiadomo, czy ceny będą się w poszczególnych transzach obligacji różnić. W interesie obejmującego (jednego, kilku?) jest, aby ta cena była jak najmniejsza oczywiście.

Wczorajsze zamknięcie po 20,05 stwarza dzisiaj ciekawą sytuację – jest do przekroczenia blisko dość okrągła liczba 20 złotych za akcje. Zazwyczaj jest tak, że przy okrągłych limitach ceny (5, 10, 20, 50, 100 złotych i tak dalej) w arkuszu występuje kumulacja zleceń, tzn. jest złożonych więcej zleceń obejmujących większy wolumen niż na limitach ceny większych lub mniejszych o kilka kroków. Przekroczenie takiego okrągłego limitu ceny może wywołać aktywację stop lossów, co jest bardzo możliwym scenariuszem na dzisiaj. Oczywiście większość zleceń stop loss nie jest ustawiona z limitem aktywacji o jeden krok niższym od okrągłego limitu, tylko trochę niżej. Niżej dlatego, żeby stop lossy nie aktywowały się na przypadkowych wybiciach z okrągłego poziomu. Przypuszczam, że w przypadku PBG spora część graczy właśnie ustawiła stop lossy poniżej 20 złotych, tak około 19,40-19,65. Ich aktywacja może nawet zbić kurs do 16-17 złotych. To jest tylko jeden scenariusz, który niekoniecznie musi się spełnić, jednak ogólny sentyment na rynku sprzyja takiemu rozwojowi zdarzeń.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Opóźnienie

I jak tu wytrącić argument z ręki tym, którzy mówią o przewlekłości prostych postępowań sądowych w Polsce, o nieefektywnym wymiarze sprawiedliwości, o postępowaniach ciągnących się latami?

Dnia 17 kwietnia do Sądu Rejonowego w Poznaniu trafił wniosek o upadłość likwidacyjną Hydrobudowy (linklink). 23 kwietnia Sąd zwrócił wniosek wnioskodawcy z powodu niedopełnienia kwestii formalnych w postaci uiszczenia opłaty sądowej. Policzmy, wtorek, środa, czwartek, piątek, poniedziałek. Piątego dnia roboczego Sąd stwierdza, że wniosek zawiera błędy formalne. Nie znam trybu składnia takich wniosków, ale ta czynność trwała aż pięć dni roboczych.

Inną kwestią jest oczywiście motywacja wierzyciela składającego taki wniosek bez opłacenia opłaty (świadomość nie spełnienia wymogów formalnych). Prawdopodobnie wykorzystał to jako element „negocjacji” o uregulowanie swojej wierzytelności od spółki. Nie podejrzewam go o dokonanie tego z motywów spekulacyjnych (to bada KNF), ale sam ten fakt stanowi nową jakość w kwestii relacji pomiędzy podmiotami na polskich budowach, zwłaszcza drogowych. Tak samo było z DSS. 

Warto też zwrócić uwagę na daty złożenia wniosków i datę powzięcia przez spółkę (DSS) informacji o tym: 30 stycznia i 16 lutego (link), 7 lutego i 7 marca (link), 16 lutego i 2 marca (link). Chciałbym zaznaczyć, że jest to data oficjalnego powzięcia przez spółkę informacji, ponieważ mam ciche podejrzenie, że są przypadki, gdzie spółki wiedzą o tym wcześniej, na przykład tak się mogło wydarzyć w tym pierwszym przypadku DSS, gdzie wniosek został wycofany na dzień przed tym, jak się spółka dowiedziała. Ja nie sugeruję niczego, ale czy prawdopodobnym może być taki układ zdarzeń, że spółka wiedziała od wierzyciela, wynegocjowała wycofanie wniosku i się później z Sądu dowiedziała?

sobota, 21 kwietnia 2012

DSS – jedna uwaga

W mojej opinii media nie tylko w tym momencie, ale też jakiś czas wstecz, nie w pełni relacjonują sytuację spółki DSS. Wczoraj i przedwczoraj nawet w mainstreamie DSS był jednym z głównych tematów, jako że w dziennikach telewizyjnych relacje z blokad i protestów zawsze ładnie się sprzedają, zwłaszcza, gdy pokażą się politycy partii opozycyjnych, a rzecz dzieje się na budowie autostrady. Ta, tak przy okazji, pewnie nie będzie nawet przejezdna w czerwcu, jakby ktoś miał jeszcze złudzenia.

Spółka DSS podpisując umowę ze Skarbem Państwa 3 listopada 2010 r. za pośrednictwem spółki zależnej SSZ Sp. z o.o. nabyła 85% akcji Kopalni Surowców Skalnych S.A. w Złotoryi. (raport za 4Q, strona 37, więcej szczegółów link, link, link - DSS złożył wtedy lepszą ofertę niż np. Polimex-Mostostal S.A. czy KGHM Ecoren S.A.). Termin płatności za spółkę upływał 7 października 2011 r., 12 stycznia 2012 r. Resort Skarbu Państwa złożył pozew z żądaniem zapłaty (informacja z 18 lutego 2012 r., link). Spółka nie poinformowała o tym w komunikacie, przynajmniej ja w żadnym po 12 stycznia nie zauważyłem takiej informacji (link). Kwota zobowiązania to 69,5 mln zł plus odsetki.

Nie za bardzo rozumiem, dlaczego GDDKiA podpisała z DSS jako liderem konsorcjum 1 sierpnia 2011 r. umowę na wykonanie odcinka C Autostrady (link). Prawda, DSS był poddostawcą i był w to przedsięwzięcie mocno zaangażowany, ale czy GDDKiA nie sprawdziła tej spółki i nie wiedziała o nie uregulowanych zobowiązaniach ze Skarbem Państwa? Czy może nie chciała sprawdzić? Dlaczego też Minister Nowak jeszcze 24 lutego 2012 r. twierdził, że DSS nie upadnie, i że jego płynność jest kontrolowana na bieżąco (link) – też nie wiedział o tym?

Nie wiem też, dlaczego redaktorzy w TVNCNBC zadają pytanie swoim gościom w stylu „straty są na biznesie drogowym, ale działalność podstawowa jest rentowna, prawda?”. Rozmowa z P. Narkiewiczem z 22 marca 2012 r., członkiem zarządu od dwóch dni, na antenie CNBC, polecam posłuchać w kontekście wydarzeń przyszłego miesiąca (link). Nie pamiętam, aby w CNBC powtarzali tą informację o długu wobec Skarbu Państwa przy okazji poruszania tematu DSS.

Nie wnikając zbytnio w jakość polityki informacyjnej spółki, dostępność informacji, albo właściwie brak informacji, myślę, że po 18 lutego można było się dowiedzieć z różnych źródeł o problemach DSS ze Skarbem Państwa, ponieważ ten link był publikowany na forach dotyczących tej spółki. Owszem, nie wszyscy z nich korzystają, ale to nie powinna być wymówka gracza, który kupił akcje powiedzmy w marcu i teraz orientuje się, że ma ponad 75% straty. Prywatnie, to nie chciałbym być akcjonariuszem spółki, która nie reguluje zobowiązań wobec SP, bo nie ma pieniędzy. Na wykresie poniżej są zaznaczone strzałkami 12 stycznia oraz 18 lutego.

Jeden wniosek z tego jest prosty. Nie należy polegać tylko i wyłącznie na informacjach przekazywanych w mediach branżowych, czy na komunikatach ze spółki (zwłaszcza gdy polityka informacyjna nie jest najlepszej jakości). Własne poszukiwanie informacji, wnikliwa analiza i weryfikowanie podawanych informacji w pewnych przypadkach może nam pomóc uratować trochę pieniędzy.