Z Europy wieje od dawna, wczoraj
ponownie z Grecji po przecieku o możliwej konieczności kolejnej
restrukturyzacji długu. Tym razem potencjalnym źródłem pesymizmu w Polsce okazuje
się Raport o stabilności systemu finansowego z lipca 2012 r. (link),
a dokładniej część o odporności systemu bankowego na szoki (strony 88-92).
Zainteresowały mnie założenia NBP co do scenariusza określonego jako szokowy. Ciekawsze
założenia z całego scenariusza zdarzeń (nie jedyne):
- wzrost rentowności papierów
skarbowych na rok o 300 punktów bazowych (z wyjściowych wartości z końca marca –
około 5,50% rentowności dziesięciolatek) oraz deprecjacja złotego o około 30%
(USD/PLN około 3,10, EUR/PLN około 4,15),
- tempo wzrostu PKB r/r w 2012 2,5%,
w 2013 -0,4%, a w 2014 0,5%.
To jest według NBP scenariusz o
małym prawdopodobieństwie wystąpienia. Rzeczywiście, zakładanie wzrostu
rentowności papierów skarbowych o 300 punktów bazowych nawet w krótkim terminie
wydaje się obecnie trochę nie realne w przypadku Polski. Zwłaszcza, gdy w
ostatnim tygodniu rentowności były na kilkuletnich minimach (dziesięciolatki poniżej
5%), a niektóre polskie papiery miały nawet ujemna rentowność (link)!
Jednakże każde poważne i gwałtowne tąpnięcie może wyrządzić dość poważne spustoszenie
w bilansach banków. Bardziej prawdopodobna wydaje się silna deprecjacja złotego
– te zakładane 30% na EUR/PLN w przypadku potencjalnie najgorszego możliwie scenariusza
w Europie nie są tak nieosiągalne. Wtedy również dynamika PKB na poziomie -0,4%
w 2013 roku może się zmaterializować, jeżeli nie będzie niższa. Kilka miesięcy
temu w jednym z raportów zachodnioeuropejskiego banku recesja w Niemczech po wyjściu
Grecji ze strefy euro była szacowana na około -6%. W przypadku „ewakuacji”
Hiszpanii i może Włoch te szacunki mogą się obniżyć, co miałoby przełożenie na
wynik polskiej gospodarki. Mam cichą obawę, że w przypadku rozpadu strefy euro
recesja rzędu -0,4% w Polsce w 2013 roku będzie dość optymistyczną prognozą.
Nasuwa się pytanie – jak kształtowałyby
się potrzeby kapitałowe polskiego sektora bankowego w przypadku rozpadu strefy
euro? Dlaczego NBP nie opublikuje takiego stres testu, gdyż zakładam, że go
opracowało już jakiś czas temu? Chyba, że uznajemy rozpad za nieprawdopodobny,
a poważną recesję w Europie tylko za mało prawdopodobną?
Mam dylemat – nie mogę się zdecydować,
czy pesymizmem jest zakładanie recesji rzędu -0,4% w 2013 roku, czy jednak jest
optymizmem, skoro nie jest zakładany rozpad strefy euro jako skrajny scenariusz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz