Wydaje się, że już nikt nie
pamięta o hiszpańskim zwycięstwie. Nie tym na Euro, które przykryło wszystko
inne co działo się w kraju. Podejrzewam, że triumf „La Furia Roja” byłby
ważniejszy nawet niż jakiś mega skandal w rządzie czy na dworze królewskim. Przypomnę
cytat sprzed niemalże dokładnie miesiąca (tu o nim pisałem link):
„Mariano
Rajoy, Premier Hiszpanii w niedzielę próbował przedstawić decyzję jego kraju o
szukaniu pomocy dla banków w wysokości 100 miliardów EUR z europejskich środków
ratunkowych jako zwycięstwo. Premier Rajoy stwierdził, że polityka
oszczędnościowa jego rządu zapobiegła zupełnemu bailout’owi, który zmusiłby
Hiszpanię do oddania samodzielności rządzenia do Brukseli.”
Wiele się w ciągu tego miesiąca
zdarzyło. Cięcia ratingów (Hiszpania ma od wielkiej trójki BBB+ lub niżej, a od
Egan Jones nawet CCC+ z perspektywą negatywną (link).
Kolejne audyty banków i nowe, przełomowe odkrycia, że 100 miliardów EUR dla
banków to za dużo. Tzn. wystarczy mniej, ale jak będzie gorzej więcej się
przyda. EBC zaczyna akceptować jako zastaw papiery z ratingiem BBB- zamiast
wcześniej minimum rating na poziomie A (link).
Ta decyzja EBC przeszła bez echa w polskim mediach (ja jej oczekiwałem tu link),
europejskich raczej też, ale ma ona swoją dość poważną konsekwencję! W razie
potrzeby nie można już będzie obniżyć progu jakości przyjmowanego zastawu bez
praktycznie naruszenia całej konstrukcji i idei nadawania ratingu papierom
wartościowym. Bo jeśli EBC będzie przyjmowało papiery z obecnym ratingiem nieinwestycyjnym
jako zastaw, to jaki poziom ratingu będzie przyjmowany jako inwestycyjny w
przyszłości? CCC, CC, C- w perspektywie dwóch lat? Mało tego, od jutro wchodzi
w życie decyzja EBC o obniżce stóp procentowych (link),
główną stopą refinansową będzie 0,75%, a depozytową 0,00%. Coraz bliżej zera,
coraz mniejsze pole manewru. Dodatkowo, Bankię wyceniono na minus 14 miliardów
EUR, a Hiszpania poprzez FROB stała się samodzielnym właścicielem (link,
tu o Bankii pisałem wcześniej link).
W między czasie był jeszcze szczyt europejski, który jak zawsze był przełomowym
sukcesem – polecam świetne podsumowanie szczytu autorstwa StojęiPatrzę (link).
Jaka jest sytuacja dzisiaj? WIG20,
DAX oraz S&P500 są relatywnie wyżej od dołków z początku czerwca, a EUR/USD
właśnie w ostatni piątek przebił poziom około 1,2320 i powoli schodzi coraz
niżej (dwuletnie minima). Przecież nic istotnego się nie zmieniło, żaden
problem strukturalny w Europie się nie naprawił, tylko dostarczono płynność i
zwiększono możliwości przyjmowania śmieci przez EBC oraz skupiono uwagę na znęcaniu
się nad Barclays. Czy coś się zmieniło w kwestii problemów Hiszpanii? Poniżej znajduje
się tłumaczenie podsumowania raportu zmieniającego
rating Hiszpanii na CCC+ przez Egan Jones z 13 czerwca 2012 roku (link),
jak dla mnie, to żadna z decyzji z zeszłego miesiąca nie pomogła choćby zbliżyć
się do rozwiązania problemów Hiszpanii. Mało tego, szacuje się, że ceny
nieruchomości w Hiszpanii mogą jeszcze spaść o ponad 20%, więc odsetek złych
kredytów hipotecznych będzie jeszcze większy i dziura w bilansach banków będzie
jeszcze większa. Do tego koszty refinansowania długu i zaciągania nowego na poziomie
ponad 5,5% i wyżej, może w niedalekiej przyszłości +7,5% na stałe? Warto
przyglądać się EUR/USD i rentowności obligacji 10-letnich Hiszpanii. Ocena Egan
Jones według mnie dalej aktualna co do meritum, choć do liczby pewnie ktoś mógłby
mieć zastrzeżenia.
„Królestwo
Hiszpanii, Rating Egan Jones: bieżący
CCC+ / przewidywany(?) CC. Data analizy 13 czerwca 2012 roku. Rating CP(?): C.
Dług: 905,9 miliardów EUR. Prawdopodobieństwo bankructwa w ciągu jednego roku:
18%. Hiszpania ciągle jest osłabiana przez wysokie koszty finansowania (6,75%
rentowność dziesięciolatek dzisiaj (13 czerwca), deficyt sektora finansów
publicznych 9,6%, spadek PKB w wysokości 1,7% (za hiszpańskim Ministerstwem
Finansów), stopa bezrobocia na poziomie 24,4%, ostatnia prognoza MFW dodatkowych
strat banków na kredytach do wysokości 260 miliardów EUR oraz potencjalne ryzyko
wycofywania depozytów. Przez ostatnie cztery lata fiskalne (2008 do 2011),
hiszpańskie PKB spadło z 1,09 biliona do 1,07 biliona EUR. W międzyczasie, dług
spęczniał z 519 miliardów do 806 miliardów EUR. Z dokapitalizowaniem w
wysokości 100 miliardów EUR hiszpańskich banków, relacja długu do PKB wzrośnie
do 90%, plus przyszłe zwiększenia deficytu budżetowego, wspomaganie regionów i
banków. Świadczenia socjalne są sporym problemem; świadczenia dla rządu zmniejszyły
się o 3 miliardy EUR (2008-2011), a świadczenia dla obywateli wzrosły o 29
miliardów. W rezultacie, Hiszpanii brakuje 50 miliardów na świadczenia
socjalne, 35 miliardów i więcej na oprocentowanie długu i dodatkowe 30
miliardów na wzrost aktywów – czyli 110 miliardów EUR i więcej dodatkowego
zwiększenia długu rocznie. Przewidujemy, że Hiszpania poprosi o pomoc dla
sektora bankowego i prawdopodobnie będzie potrzebować gotówki dla słabszych
prowincji. Aktywa dwóch największych Hiszpańskich banków są większe niż PKB
Hiszpanii. Obniżamy nasz rating do „CCC+”, (…).”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz