Krótka uwaga - sporo, tzn. trafiłem na więcej niż
zwykle, pojawiło się w przeciągu ostatnich dwóch trzech miesięcy analiz i
komentarzy na temat wyceny rynku amerykańskiego przy użyciu wskaźnika P/E. Wiadomo,
P/E jest prostym i wygodnym wskaźnikiem, bardzo intuicyjnym, choć mającym swoje
wady (oparcie o zyski netto, historyczność/prognozowanie czy właściwe
dostosowanie do okresu). Przekaz praktycznie każdego tego komentarza brzmiał: "wcale
nie musi być drogo". Odniosłem wrażenie, że to jest lub była próba
zaklinania rzeczywistości, szukania wytłumaczenia dla oczekiwanych dalszych
wzrostów. Dlatego wydaje się, że zawsze warto trochę krytycznie podejść w
takich przypadkach, i pamiętać, że jak się używa wskaźnika, to trzeba wiedzieć,
co się na niego składa i od czego zależy sama jego wartość. Na przykład to, że
zyski przedsiębiorstw w odniesieniu do PKB są bardzo wysokim poziomie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz