Dzisiaj
na Skotanie (SKT, pisałem o nim ostatnio tydzień temu tutaj: link)
można było zaobserwować dosyć pospolitą rzecz, choć raczej spotykaną przeważnie
na mniej płynnych i bardziej "spekulacyjnie zmiennych" spółkach.
Mianowicie około godziny 16:22:30, gdy na sprzedaży jako pierwsze było zlecenie
o limicie ceny równym dolnym widełkom statycznym, pojawiło się w arkuszu w
widocznym miejscu spore zlecenie kupna, w tym przypadku po pierwszym limicie
poniżej widełek. Jaki był tego cel, skoro nie było żadnego zlecenia sprzedaży
poniżej widełek i było wiadomo, że w najbliższym czasie nie będzie wykonana choć
jego część? Powód jest prosty - wykreowanie wrażenia sztucznego i
nierzeczywistego popytu. Spora część graczy, mniej obeznanych w realiach i
widzących tylko jeden linię zleceń (a nie na przykład pięć lub pełen arkusz)
widząc takie zlecenie może dojść do wniosku, że ktoś chce "sporo
kupić", i że prawdopodobnie będzie mniejszy lub większy ruch do góry w
związku z tym. Albo oczekują w kolejce za tym zleceniem gdzieś po niższych limitach
ceny i myślą, że już niżej kurs nie zejdzie przez to duże zlecenie i dlatego
ustawiają się przed nim.
To
zlecenie kupna na 50 tysięcy sztuk zaraz pod widełkami najprawdopodobniej
spowodowało kilka niewielkich transakcji powyżej dolnych widełek (zamiast
ewentualnego równoważenia) i znikło po pierwszej transakcji po 3,30. Nie miało większego
wpływu, gdyż po chwili i tak doszło do równoważenia i przesunięcia widełek.
Mimo wszystko, ktoś z premedytacją je tam wstawił po takim, a nie innym limicie
(3,29). Taka "taktyka" to nie jest nic nadzwyczajnego, jest dość
regularnie stosowana i myślę, że warto mieć świadomość, że takie coś ma miejsce
na WGPW.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz