Bo
w biznesie trzeba mieć cierpliwość. Drugorzędną kwestią, która strona tego
biznesu powinna mieć jej więcej, mali akcjonariusze, osoby zarządzające spółką
czy może polskie media. Tyle cierpliwości, że nawet przyciski są dopieszczone i
pokryte farbą z symulatorów wojskowych (link).
Co tam, że pojazd nie jest jeszcze gotowy do seryjnej produkcji - główną na
Onecie już ma (chyba nawet nie pierwszą). W każdym razie uwagę przyciąga od
2008 roku (np. link,
link).
Zwracam uwagę, jak polscy przedsiębiorcy perfekcyjnie planując cenę produktu na
przestrzeni długich lat. W 2008 roku miało to być 620 tys. zł (mniemam wraz z
VAT, bez to około 510 tys.), w 2012 roku już 510 tys., a dzisiaj dalej 510
tys., tyle że plus VAT.
Ktoś
przyjmuje zakłady, kiedy Arrinera będzie w produkcji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz