Przypadkiem
w ciągu dnia wpadł mi w oko artykuł w Rzeczpospolitej "Sprzedaż Kasprowego
zagrożona" (link).
Po lekturze tekstu nie mogę wyjść z podziwu dla braku wyobraźni niektórych polskich
samorządowców. Się ludziom wydaje, że znajdą instytucję finansową lub podmiot w
branży, który wyłoży prawie cały cash w transakcji i jeszcze pozwoli oddać
samorządowi totalną kontrolę i ponad 50% udziału w spółce, a najlepiej całość.
I że gruszki rosną na wierzbie. Argument o raju podatkowym jest świetny. Nie
znam szczegółów transakcji, ale z tego opisu wynika, że kwestie kontroli nad
spółką są lub będą w pewien sposób uregulowane w umowie.
Doprawdy,
bycie samorządowcem nie zwalnia z myślenia. Proszę Pana Samorządowca, cuda się
nie zdarzają. Ja bardzo chętnie rozważę wejście w biznes z Panem Samorządowcem,
gdzie Pan sfinansuje powiedzmy 90% transakcji, a ja będę miał 90% udziałów. Nie
tego Pan Samorządowiec oczekuje przecież?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz