Znalazłem ostatnio interesujący
raport Natixis o skutkach polityki monetarnej (link)
- „Kreacja pieniądza nie jest odpowiednia do
rozwiązania strukturalnych problemów: trzy przykłady i katastrofalne
konsekwencje zastosowanej polityki monetarnej”. Polecam wszystkim
przeglądnięcie tego pdf’a, a nawet zapisanie go sobie gdzieś w prywatnym
archiwum.
Raport opisuje trzy okresy: lata
siedemdziesiąte, przełom tysiąclecia oraz ostatnie 5 lat w Stanach, Wielkiej
Brytanii, Francji, Włoszech oraz Hiszpanii. W latach siedemdziesiątych, te
kraje doświadczyły negatywnych szoków podażowych oraz wzrostu cen ropy. Reakcją
było zwiększenie ilości pieniądza, co wywołało inflację i skutkowało
restrykcyjną polityką monetarną w latach osiemdziesiątych. W drugiej połowie
lat dziewięćdziesiątych gospodarki krajów OECD zaczęły spowalniać z rożnych
powodów – zmniejszenia tempa postępu technologicznego, wzrostu konkurencyjności
rynków wschodzących i zmniejszenia tempa wzrostu płac. Ekspansywna polityka
monetarna pozwoliła utrzymać wzrost, ale też przyczyniła się do powstania
baniek spekulacyjnych, przede wszystkim bańki internetowej. W ciągu ostatnich
pięciu lat celem ekspansywnej polityki monetarnej ułatwienie finansowania
wysokich deficytów fiskalnych i uniknięcie właściwych reform strukturalnych w
trakcie spowolnienia gospodarczego (odważne stwierdzenie jakby na to nie
patrzeć, jednak wiele jest w tym prawdy w mojej opinii).
Główna teza raportu jest
następująca. Ekspansywna polityka monetarna jest odpowiednia do łagodzenia
kryzysów płynnościowych i prowadzenia polityki antycyklicznej, ale nie może
rozwiązać problemów strukturalnych, gdyż wykorzystanie jej w tym celu może mieć
katastrofalne konsekwencje. Autorzy później opisują efekty wykorzystania
ekspansywnej polityki monetarnej w tych trzech okresach. Po szczegóły odsyłam
do opracowania, natomiast ciekawy jest wniosek analityków z Natixis.
Spadek dynamiki realnego PKB w
latach 2008-2009 miał skutek w postaci zwiększenia deficytów fiskalnych oraz przyśpieszenia
wzrostu wielkości długu do PKB. Banki centralne chcąc polepszyć sytuację
fiskalną zwiększyły podaż pieniądza, między innymi poprzez nabywanie rządowych
obligacji. Ta polityka będzie przybierać na sile w przyszłości – QE3 w Stanach
(a może i kolejne), OMT w Strefie Euro czy przedłużenie skupu obligacji przez
BoE.
I tutaj zaskoczenie. Analitycy
Natixis w związku z nową gigantyczną podażą pieniądza nie uważają inflacji za główne
ryzyko. I to jest o tyle zaskakujące, że większość osób na hasło druk pieniądza
myśli inflacja już wręcz odruchowo. Jako argument podane jest wysokie i prawdopodobnie
ciągle rosnące bezrobocie. Natomiast ja bym jeszcze dodał do tego spadek
konsumpcji i wzrost skłonności do oszczędzania przez część społeczeństwa
spowodowany niepewnością sytuacji materialnej w przyszłości. Za bardziej
ryzykowna jest postrzegana ucieczka od pieniądza (!), w postaci runów na banki
(to już ma miejsce – Grecja, Hiszpania) i ucieczką od waluty państw z rosnącą
podażą pieniądza, skutkującą osłabieniem samej waluty. Osobiście dodałbym
jeszcze, że w sytuacjach kryzysowych uciekać kapitał to będzie raczej do USD
niż odwrotnie, ale ta „zasada” rynkowa jest chyba na tyle przyjęta, że nie
trzeba było o niej wspominać. Złoto, waluty safe heavens, ziemia rolna i pod
budowę to aktywa, do których przynajmniej część tego kapitału napłynie.
Podsumowując, polityka monetarna
nie jest odpowiednim narzędziem zastępczym reform strukturalnych (np. wzrostu
konkurencyjności, redukcji wysokich deficytów fiskalnych), jej niewłaściwe
zastosowanie w wariancie ekspansywnym może prowadzić do inflacji, baniek
spekulacyjnych czy potencjalnie awersji do utrzymywania aktywów w niektórych
walutach lub pieniądzu w ogóle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz