Jak już powszechnie wiadomo, FED ogłosił
QE3 i zastrzegł, że nie będzie się w przyszłości wahał podjąć kolejnych kroków,
gdyby sytuacja w gospodarce była zła (link,
link,
link).
FED przedłużył Operację Twist do końca roku, ogłosił skup MBS w tempie 40
miliardów USD miesięcznie bez odgórnego limitu, czyli łącznie będzie skupywał
aktywa za 85 miliardów USD miesięcznie do końca roku, kontynuując zwiększanie
swojej sumy bilansowej. Dodatkowo, zdecydowano, że federal funds rate będzie utrzymywana
na „wyjątkowo niskim poziomie” do co
najmniej połowy 2015 roku, czyli znowu trochę dłużej niż wcześniej zapowiadano.
Również pojawiła się sugestia, że niskie stopy procentowe mogą być utrzymywane
nawet po tym, jak gospodarka zacznie znowu rosnąć. Istotną rzeczą w komunikacie
po posiedzeniu FOMC jest nacisk sytuację na rynku pracy, pojawia się nawet
sformułowanie „the Committee seeks to foster
maximum employment”, co oznaczałoby, że FED byłby skłonny do bardziej
intensywnych działań poprawiających sytuację na rynku pracy.
Okej, więc mamy teraz 40
miliardów USD miesięczne wydawane na MBS’y, ale czym one są tak właściwie (link,
link)?
Mortgage-Backed Securities to papiery wartościowe tworzone przez banki (ale nie
tylko, również przez agencje rządowe) na podstawie udzielanych (posiadanych) przez
nie kredytów hipotecznych. W skrócie, na przykład bank udziela 100 kredytów
hipotecznych, ale nie chce „zamrażać” gotówki w tych aktywach, więc dobiera
podobne sobie kredyty tak jakby w paczki, tworzy z nich jeden instrument i
sprzedaje go innym uczestnikom rynku, uwalniając w ten sposób gotówkę. W
gruncie rzeczy w ten sposób bank staje się pośrednikiem pomiędzy kredytobiorcą
a udzielającym kredytu (nabywcą MBS’u). Polecam ten filmik ogólne wyjaśniający
ideę MBS’ow (link).
Dlaczego więc FED postanowił
interweniować poprzez MBS’y, a nie przykładowo skupować od instytucji
finansowych rządowe obligacje? Obie formy mają ten sam główny efekt –
zwiększają płynność sektora finansowego. Jednak przy MBS’ach należy pamiętać,
że są to paczki kredytów hipotecznych, czasami naprawdę różnej jakości. FED
skupując MBS’y bierze na siebie ryzyko (lub jego część) niespłacanych kredytów
hipotecznych. Jest to bardzo istotne biorąc pod uwagę lekcję z lat 2007 -2009
oraz obecny poziom bezrobocia. Logika jest prosta: kiepska sytuacja na rynku
pracy to niespłacane kredyty hipoteczne, co przekłada się na sektor finansowy.
FED tutaj próbuje z trzech stron podejmować działania, koncentrując się na
rynku pracy, kupując MBS’y (tutaj pozostaje pytanie o jakość tych MBS’ów
nabywanych przez FED) i ciągle próbując zmniejszać rentowność długoterminowych
obligacji poprzez Operację Twist (podstawa oprocentowania hipotek).
Moim zdaniem FED ma się czego
obawiać w kontekście hipotek właśnie. Natixis przygotował zestawienie długu
gospodarstw domowych i wartości ich nieruchomości jako procent dochodu
rozporządzalnego (link).
Dla Strefy Euro proporcje to są odpowiednio około 88% i 420%, Wielkiej Brytanii
155% i 500% oraz Japonii 120% i 250% - widać relatywnie dużą różnicę pomiędzy wielkość
długu a wartością nieruchomości. A dla Stanów? Dług gospodarstw domowych około
115%, a wartość nieruchomości około 140%
Powiedzmy, że Stany w ciągu
najbliższych 3-4 lat dotknie recesja, mimo gigantycznej kreacji pieniądza.
Powód jest mniej istotny - wojna na Bliskim Wschodzie i drastyczny wzrost cen
ropy, zawirowania w Strefie Euro i jej potencjalny rozpad, niepodwyższenie
limitu długu w grudniu 2012 lub następnym razem i konieczność zrównoważenia budżetu
(deficyt rządowy ponad 8% PKB), katastrofa naturalna rozmiarów Katriny, etc.
Doprowadzi to do wzrostu bezrobocia z wysokiego już poziomu, potencjalnie
zwiększonego poziomu zadłużenia gospodarstw domowych, kolejnych problemów ze
spłacaniem kredytów hipotecznych i sam spadek cen nieruchomości.
Pytanie brzmi, jakie pole manewru
miałby FED, gdyby poziom długu i wartości nieruchomości gospodarstw zrównałby
się w Stanach? I to w dodatku w takim czasie, gdy na bilansie FEDu leżałaby
połowa wszystkich obligacji rządu federalnego, a stopy były na poziomie 0%.
Przypuszczalnie nie wystarczająco duże, stąd moim zdaniem jest to jeden z
powodów obecnej polityki skupywania MBS’ów i koncentracji uwagi na rynku pracy
(„maximum employment”).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz