Tak, handlując, inwestując czy
spekulując trzeba zwracać uwagę na wszystko co jest związane z danym instrumentem
finansowym. Skupianie się tylko na kilku aspektach może być ryzykowne.
Przykład: sesja z poniedziałku (07.01.2013) na CEDC. Spółka była przebojem
początku dnia, rosła kilkanaście procent w pewnym momencie, tłumaczono to
ostatnimi komunikatami ze spółki. Generalnie spółka ma dość ciekawą historię
(nie)publikowania komunikatów (zamieszanie z raportami okresowymi i miesięczne
zawieszenie obrotu w Warszawie – wrzesień/październik 2012), a treść niektórych
jest bardzo istotna dla kursu. W odniesieniu do tej sesji, jednak pominę niezaprzeczalny
wpływ komunikatów (poniedziałkowych i wcześniejszych) na kurs.
Przy CEDC część osób ewidentnie
zapomina, że spółka jest notowana na dwóch rynkach – WGPW i NASDAQ. Ten sposób,
dzień podzielony jest na trzy cześci: 9:00 – 15:30 notowanie w Warszawie,
15:30-17:30 polskiego czasu wspólna sesja, 17:30 – 22:00 reszta sesji w
Stanach. Łatwo zgadnąć, na którym rynku wartość kursu jest istotniejsza i
wpływa na kurs spółki na drugim rynku. Bardzo fajnie to było widać w 2010 roku,
kiedy jeszcze CEDC było na WGPW po kilkadziesiąt złotych, że kurs w Warszawie
zaraz po 15:30 jest dostosowywany do tego z NASDAQ’a. To znaczy, do 15:30 w
Polsce była pewna swoboda, co sprytniejsi wiedzieli o dual-listingu, ale
zdarzało się, że cena odchylała się o 2 i więcej procent od kursu zamknięcia nowojorskiego
po przeliczeniu na złote (zmienność USD/PLN też miała swoją rolę). Kilkanaście
sekund po 15:30 pojawiały się w arkuszu zlecenia po obu stronach na okrągłe
ilości: 1000 sztuk, 2000 sztuk (o wiele więcej niż przeciętny wolumen
transakcji), ustawione z około 1 lub 1,5% spreadem między sobą i poruszający
się zgodnie z tym, co się działo w Stanach (pojawianie się i znikanie po kilku
sekundach lub czasami minutach, częste poruszanie się o jeden lub kilka ticków).
I tak do 17:30. Ci, którzy wiedzieli, gdzie znaleźć notowania pre-marketu,
mieli przewagę i mogli praktycznie co drugi dzień łapać transakcje do około 3%
zysku, gdyż była wystarczająca do tego zmienność. Polecam jak ktoś ma ochotę i
dostęp, ściągnąć sobie dane tickowe dla CEDC z WGPW i poprzeglądać paręnaście
takich sesji – można takie wzmożenie obrotu po 15:30 zaobserwować. Dzisiaj,
przy o wiele niższym kursie i znacząco niższym spreadzie pomiędzy ofertami K/S
w arkuszu, o wiele ciężej to zaobserwować przeglądając tylko 5 linii, a również
okrągłe zlecenia po 1000 sztuk przy kursie rzędu poniżej 10 złotych nie robią
na nikim wrażenia na spółce o takiej płynności.
Do czego zmierzam. Przeważnie ostatnio
kurs w Warszawie nie odstaje zbytnio od zamknięcia w Stanach przed 15:30. W
poniedziałek, szybko dobił do widełek i potem powędrował dalej, co widać na
poniższych wykresach. Przyczyna tutaj jest nie ważna – któryś komunikat spółki
czy inna rzecz. Na wykresie CEDC widać, że poziom około 2,50 USD robi za mocny
opór, co przy kursie USD/PLN około 3,16 daje 7,9 PLN, a u nas rano swobodnie i
radośnie dobiliśmy do 8,50 złotych. Więc wszystkim powinno się zapalić
ostrzegawcze światełko, że coś jest nie tak i otwarcie w Stanach sprowadzi
kupujących na ziemię. Około 15:20 pojawił się w ESPI komunikat o możliwym wycofaniu
CEDC z obrotu na NASDAQ (link),
a co kurs istotnie zareagował zjazdem z powyżej 8 złotych na drugie widły na
poziomie 6,80 złotych. Ale wtedy trwała już sesja w Stanach, i tamtejsza
korekta podciągnęła CEDC w Warszawie znowu powyżej 7 złotych, żeby skończyć
sesję na równo 7 złotych.
Chciałbym zwrócić uwagę, że
przewagę na rynku można osiągnąć najłatwiej wykorzystując wszystkie dostępne
informacje. Skupianie się tylko na jednym źródle czy aspekcie może nie dostarczyć
nam wszystkich potrzebnych informacji – dlatego też polecam poszukać
dociekliwym osobom, jak w poniedziałek do godziny około 15 wyrażano się w polskich
mediach finansowych o CEDC. Dobra lekcja na przyszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz