Jak
zazwyczaj, z pozdrowieniami dla byków od Zerohedge (link).
S&P500 jest znowu powyżej 1500 punktów, a od grudnia 2007 ubyło około 4
milionów miejsc pracy w Stanach, kiedy to siła robocza zwiększyła się o około
1,6 miliona osób. Takie dane raczej na pewno będą służyć za argument osobom
twierdzącym, że rynek zdecydowanie oderwał sie od fundamentów. Choć akurat moim
zdaniem trzeba przy takich opiniach też uwzględniać czynnik jakim jest
"szybkość" reagowania przedsiębiorstw na zewnętrzne czynniki makroekonomiczne.
Tzn., przedsiębiorstwa nie zwolnią wszystkich niepotrzebnych pracowników
natychmiast po pierwszych oznakach spowolnienia, tak samo jak nie zatrudnią w
jednej chwili wszystkich potrzebnych zaraz po dołku w koniunkturze (na wykresie
widać to grudzień 2007 - grudzień 2009). Mimo wszystko, ciekawa grafika,
częściowo obrazująca problemy na amerykańskim rynku pracy (lewa
oś w tysiącach osób, prawa to punkty S&P500).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz