poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Viva la Espana!


Graham Summers z Phoenix Capital Research opublikował ostatnio krótki tekst o Hiszpanii (link). Nawet biorąc poprawkę na to, że tym tekstem próbuje zachęcić do kupna jego usług doradczych i przekaz tekstu jest ewidentnie jednostronny, myślę, że warto się z nim zapoznać, gdyż moim zdaniem Summers słusznie zwraca uwagę na bańkę na rynku nieruchomości i jej konsekwencje. O bezrobociu około 24%, w tym ponad 50% wśród ludzi młodych, to już wiedzą wszyscy. Relacji długu do PKB czwartej gospodarki w Strefie Euro, wielkości deficytu i ciągłych rewizjach prognoz też. Natomiast o konsekwencjach ewidentnej bańki mówi lub pisze zdecydowanie mniej ludzi, przynajmniej w Polsce.




W skrócie, jaka jest bańka, każdy widzi – kolor szary to Stany Zjednoczone, kolor niebieski – Hiszpania. Rozwój budowlanki generował popyt na pracę (link) – hiszpańska gospodarka była odpowiedzialna za ponad jedną trzecią całego wzrostu zatrudnienia w Unii Europejskiej. Jakie było źródło finansowania tych nowych mieszkań – oczywiście kredyty, udzielane masowo. Co się dzieje, gdy bańka pęka? Ceny nieruchomości spadają, ludzie tracą pracę, nie są w stanie spłacać kredytów itd. Hiszpański sektor bankowy składa się z dużych banków (BBVA, Santander) oraz małych, głownie regionalnych „cajas”. Te „cajas”, aż do 2010-2011 roku były praktycznie słabo regulowane i nadzorowane. Przykład, po wprowadzeniu na początku 2011 roku pokrycia kapitałem 8% aktywów ważonych ryzykiem, do września 2011 liczba „cajas” zmalała o ponad 60%. Ktoś ich toksyczne aktywa (w tym duże ilości kredytów hipotecznych) musiał przejąć – inne banki lub państwo.

Będąc już przy temacie Hiszpanii, polecam zapoznać się z darmowa prezentacją przygotowaną przez Carmel Asset Management (link). Ostatnio było popularnie w sieci hasło „You can’t spell Spain without pain” (link), coś w tym jest. Poniżej główne tezy z tej prezentacji i parę wykresów na zachętę:
·   dług Hiszpanii jest o 50% większy jeśli uwzględni się zadłużenie regionów,
·   istnieje ryzyko spadku cen nieruchomości o ponad 30%, co według szacunków autorów prezentacji przełoży się na znaczący spadek PKB,
·   banki „siedzą” na gigantycznych toksycznych aktywach,
·   sytuacja makro gospodarki się nie stabilizuje, bezrobocie rośnie, a PKB spada (dzisiaj, 30 kwietnia zostały podane dane, po I kwartale 2012 do poprzedniego PKB zmalało o 0,3% i rok do roku zmalało o 0,4%, link),
·   Unia Europejska nie ma wystarczająco dużo siły, by ratować Hiszpanię w ten sposób, w jaki próbowano ratować Grecję,
·   stopa niespłacanych kredytów hipotecznych będzie większa niż zakłada konsensus.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz