niedziela, 2 grudnia 2012

FANG


Trafiłem przypadkiem pierwszy raz na takie określenie „FANG”, oznaczające bogate kraje z ratingiem AAA, które ponoszą duże koszty związane z ratowaniem innych państw (link). Nie wiem, być może takie określenie funkcjonowało już od jakiegoś czasu w blogosferze, jednak mimo wszystko nie wróżę mu tak zawrotnej kariery, jaką zrobiło „PIIGS”.

Tymczasem, Moody’s obniżył rating ESM i EFSF z Aaa do Aa1 i zostawił negatywną perspektywę (link). Jak wszyscy na rynku wiedzą, rating ESM i EFSF zależy od państw zrzucających się do wspólnego funduszu, a skoro Moody’s obniżył rating Francji 19 listopada, to ostatnia decyzja była kwestia czasu biorąc pod uwagę strukturę udziałów poszczególnych państw. Czy z tego faktu powinna na rynku mieć miejsce jakaś reakcja – nie, nie powinna, bo uważam, że wszyscy dawno (a przynajmniej od dwóch tygodni) się tego spodziewali. Może nie wszyscy, a przynajmniej jedna grupa uczestników rynku nie chce tego przyznać – szefostwo ESM (link) oczywiście w europejskimi urzędnikami za plecami. „Decyzja ratingowa Moody’s jest trudna do zrozumienia” – stwierdza Klaus Regling, dyrektor zarządzajacy funduszu ESM i CEO funduszu EFSF w oświadczeniu. „Nie zgadzamy się z podejściem agencji ratingowych, które nie wystarczająco rozpoznają (uznają) wyjątkowo silne instytucyjne podstawy ESM’u, polityczne zaangażowanie (państw, władz) i strukturę kapitałową.”

Exceptionally strong institutional framework” – tym tempem coraz mniej osób będzie brało takie wypowiedzi na poważnie. Podobnie jak spór o to, czy poziom długu do PKB ma wynieść za 8 lat 120% czy 124%, jakby rzeczywiście te 4 punkty procentowe miały mieć największe znaczenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz