Nic dodać, nic ująć. Efekty
Draghiego na GPW mają głównie wpływ na WIG5, może WIG10, czyli największe i najbardziej
płynne papiery. MWIG, sWIG oraz pozostałe akcje doświadczają systematycznie zmniejszających
się obrotów. Bywają sesje, gdzie po 30 minutach na 5-6 spółkach z mWIGu czy na
12 z sWIGu nawet nie ma transakcji. Były sesje, gdzie WIG20 spada o -3,3% przy
560 milionach obrotu, lub rośnie +2,4% przy 460 milionach złotych. Wczoraj po
15 minutach na całym rynku było około 11 milionów złotych. Dzisiaj na mWIGu o
09:15 jest trochę ponad 2 miliony, z czego 1,1 miliona jest dzięki ING (wyniki,
właściwie jedna transakcja na otwarciu na 565 tysięcy) i Polimexowi (540
tysięcy), a na całym rynku jest tylko 15 milionów. Jeśli wzrosty mają mieć
solidną podstawę, to obroty muszą to potwierdzać. W tym momencie odnoszę
wrażenie, że kapitał napływający na GPW lub na rynek obligacji może w każdej
chwili uciec. Wystarczy tylko jeden gest ze strony Hiszpanii czy Grecji i
nastroje na całym rynku będą zupełnie inne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz