czwartek, 9 sierpnia 2012

Sukces wyceny


IPO Facebook’a to był sukces spółki, nie zmieniam zdania. Dlaczego to był sukces pisałem tutaj (link). Ostatnio pojawiły się dane Facebook’a za drugi kwartał (omówienie ich przez red. Hirscha tutaj link), które delikatnie mówiąc rozczarowały bezkrytycznych nabywców akcji z IPO. Dodatkowo, pojawiały się w sieci artykuły jak na przykład ten – jedno z przedsiębiorstw samo napisało sobie skrypt do zarządzania ruchem kierowanym z reklam na Facebook’u. I co odkryli? 80% ich ruchu na stronie spowodowanego kliknięciami w reklamę, za które ponosili opłaty na rzecz Facebook’a była generowana nie przez ludzi, ale automatyczne skrypty (link). To oznacza jedno, że im szybciej reklamodawcy będą się orientować, za co tak naprawdę płacą Facebook;owi, tym szybciej będą spadać przychody Facebook’a. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Rynek weryfikuje wszystko.


I tak oto dzisiaj trafiam na taki artykuł (link), którego fragmenty zacytuję.
„Miała być euforia, jak na razie można mówić o rozczarowaniu. Debiut Facebook’a miał być pewną, zyskowną inwestycją. Tymczasem od majowej oferty publicznej spółki w technologicznym indeksie Nasdaq, jej akcje systematycznie tracą. Zagraniczne media już od jakiegoś czasu donoszą o pozwach zirytowanych inwestorów. Teraz przeciwko internetowemu gigantowi siły będą mogli połączyć polscy inwestorzy.”
„- Gracze z Polski sporo zainwestowali w akcje Facebook'a, zwłaszcza w dniu debiutu (…) Do tej pory zgłosiło się do nas kilkunastu inwestorów indywidualnych z Polski. Szacujemy, że do pozwu przyłączą się kolejne osoby, może być ich nawet kilkaset - dodaje.
„W pozwie prawnicy zamierzają zarzucić spółce i trzem bankom niewłaściwą wycenę debiutu, która w konsekwencji spowodowała straty nabywców akcji Facebook'a (…) Czego będzie domagać się kancelaria w imieniu inwestorów z Polski? - Przede wszystkim zależy nam na wypłacie odszkodowania, dla naszych klientów, którzy przy decyzji o zakupie akcji sugerowali się przedstawioną wycenę spółki. Chodzi nam o odszkodowanie w zakresie środków zainwestowanych w akcje spółki, jak i ewentualnych przyszłych, oczekiwanych zysków (…).”

Ten artykuł traktuje w kategoriach rzeczy osobliwych. Ale płynie z niego wniosek jeden, ale za to bardzo istotny. Ludzie naiwni oraz posiadający zbyt małą wiedzę ekonomiczną są wszędzie. Amber Gold, Finroyal oraz podobne podmioty nie są wyjątkiem. Ci ludzie, co chcą pozywać Facebook’a za to, że się dobrze sprzedał, tylko dołożą jeszcze więcej do interesu na koszty obsługi kancelarii prawniczej. Szansa na to, że coś ugrają jest bliska zeru, gdyż za naiwność się płaci. Zwłaszcza, gdy decyzje inwestycyjne podejmowało się świadomie, wiedząc o ryzyku związanym z inwestycjami na rynku kapitałowym. Tak tylko wtrącę, że nie każdy posiadacz rachunku brokerskiego w Polsce ma dostęp do NASDAQ, gdzie notowany jest Facebook – taką możliwość mieli raczej tylko Ci bardziej zamożni lub doświadczeni.

W kwestii kierowania się wycenami z rekomendacji. Nie liczy się kto tą wycenę robi, czy znany bank z Wall Street będący doradcą spółki przy IPO czy małe biuro analityczne z Polski. Żadna z wycen nie zwalnia z samodzielnego myślenia, takie jest moje zdanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz