IPO Facebook’a to był sukces
spółki, nie zmieniam zdania. Dlaczego to był sukces pisałem tutaj (link).
Ostatnio pojawiły się dane Facebook’a za drugi kwartał (omówienie ich przez
red. Hirscha tutaj link),
które delikatnie mówiąc rozczarowały bezkrytycznych nabywców akcji z IPO.
Dodatkowo, pojawiały się w sieci artykuły jak na przykład ten – jedno z
przedsiębiorstw samo napisało sobie skrypt do zarządzania ruchem kierowanym z
reklam na Facebook’u. I co odkryli? 80% ich ruchu na stronie spowodowanego
kliknięciami w reklamę, za które ponosili opłaty na rzecz Facebook’a była
generowana nie przez ludzi, ale automatyczne skrypty (link).
To oznacza jedno, że im szybciej reklamodawcy będą się orientować, za co tak
naprawdę płacą Facebook;owi, tym szybciej będą spadać przychody Facebook’a. Na
efekty nie trzeba było długo czekać. Rynek weryfikuje wszystko.
I tak oto dzisiaj trafiam na taki
artykuł (link),
którego fragmenty zacytuję.
„Miała być euforia, jak na razie
można mówić o rozczarowaniu. Debiut Facebook’a miał być pewną, zyskowną
inwestycją. Tymczasem od majowej oferty publicznej spółki w technologicznym
indeksie Nasdaq, jej akcje systematycznie tracą. Zagraniczne media już od
jakiegoś czasu donoszą o pozwach zirytowanych inwestorów. Teraz przeciwko
internetowemu gigantowi siły będą mogli połączyć polscy inwestorzy.”
„- Gracze z Polski sporo zainwestowali w akcje
Facebook'a, zwłaszcza w dniu debiutu (…) Do tej pory zgłosiło się do nas
kilkunastu inwestorów indywidualnych z Polski. Szacujemy, że do pozwu przyłączą
się kolejne osoby, może być ich nawet kilkaset - dodaje.”
„W pozwie prawnicy zamierzają zarzucić spółce i trzem bankom niewłaściwą
wycenę debiutu, która w konsekwencji spowodowała straty nabywców akcji
Facebook'a (…) Czego będzie domagać się kancelaria w imieniu inwestorów z
Polski? - Przede wszystkim zależy nam na wypłacie odszkodowania, dla naszych
klientów, którzy przy decyzji o zakupie akcji sugerowali się przedstawioną
wycenę spółki. Chodzi nam o odszkodowanie w zakresie środków zainwestowanych w
akcje spółki, jak i ewentualnych przyszłych, oczekiwanych zysków (…).”
Ten artykuł traktuje
w kategoriach rzeczy osobliwych. Ale płynie z niego wniosek jeden, ale za to
bardzo istotny. Ludzie naiwni oraz posiadający zbyt małą wiedzę ekonomiczną są
wszędzie. Amber Gold, Finroyal oraz podobne podmioty nie są wyjątkiem. Ci
ludzie, co chcą pozywać Facebook’a za to, że się dobrze sprzedał, tylko dołożą
jeszcze więcej do interesu na koszty obsługi kancelarii prawniczej. Szansa na
to, że coś ugrają jest bliska zeru, gdyż za naiwność się płaci. Zwłaszcza, gdy
decyzje inwestycyjne podejmowało się świadomie, wiedząc o ryzyku związanym z
inwestycjami na rynku kapitałowym. Tak tylko wtrącę, że nie każdy posiadacz
rachunku brokerskiego w Polsce ma dostęp do NASDAQ, gdzie notowany jest
Facebook – taką możliwość mieli raczej tylko Ci bardziej zamożni lub
doświadczeni.
W kwestii kierowania
się wycenami z rekomendacji. Nie liczy się kto tą wycenę robi, czy znany bank z
Wall Street będący doradcą spółki przy IPO czy małe biuro analityczne z Polski.
Żadna z wycen nie zwalnia z samodzielnego myślenia, takie jest moje zdanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz