wtorek, 14 sierpnia 2012

Skutek uboczny


Amber Gold Gate będzie miało nieoczekiwany skutek uboczny. Przy okazji debaty publicznej nad rolą państwa w regulowaniu działalności gospodarczej w Polsce, zakresu wolności gospodarczej i zakresu nadzoru oraz kontroli, może wrócić temat regulowania samego rynku finansowego. Dzisiaj Puls Biznesu powrócił do swojego artykułu z kwietnia 2012 roku (link), cytuje fragment:
„Jeżeli propozycje ministra Jarosława Gowina ostaną uchwalone i wejdą w życie, to Polsce dojdzie do rewolucyjnej wręcz liberalizacji prawa karnego gospodarczego. Będzie można legalnie i bezkarnie np. działać na niekorzyść wierzycieli (…),  utrudniać kontrole rynku kapitałowego(…).
Zniknąć mają także milionowe grzywny grożące m.in. za prowadzenie bez zezwolenia funduszu inwestycyjnego, emerytalnego czy działalności bankowej.”

Warto tutaj przypomnieć o propozycjach zniesienia licencjonowania oraz rejestrowania maklerów papierów wartościowych oraz doradców inwestycyjnych (i nie tylko, również innych zawodów w dzakresie finansów) w ramach propozycji deregulacyjnych. Jeszcze projekt zmian w prawie znoszący regulowanie tych zawodów nie został przedstawiony, ale może warto jeszcze raz przeanalizować te propozycje w kontekście bezpieczeństwa obrotu na rynku kapitałowym. Zwłaszcza w tych dniach, gdy głośno mówi się o Amber Gold i innych parabankach. Ja potrafię łatwo wyobrazić sobie sytuację, gdy po zniesieniu licencji MPW nagle w Polsce pojawi się 5 tysięcy osób twierdzących, że są maklerami (tzw. otwarcie zawodu) oraz namawiających ludzi do inwestycji, tj. powierzenia im pieniędzy. Prawda, takie przypadki mają miejsce i dzisiaj, ale są relatywnie sporadyczne i po zgłoszeniach poszkodowanych zajmują się nimi organa ścigania (tutaj przykład z tego roku link). Nie chcę uprawiać czarnowidztwa na masową skalę, ale dostrzegam takie ryzyko. Niektórym ludziom do podjęcia złej decyzji może wystarczyć, że ktoś tytułuje się maklerem (tzn. tak jest napisane na wizytówce) oraz wzbudza zaufanie, mimo że nie stoi za nim znana instytucja finansowa. Tak samo jak teraz niektórym wystarczyło 14% w agresywnej reklamie i punkty sprzedaży w dobrych lokalizacjach. W zwiększoną i bardziej masową edukację ekonomiczną w wariancie masowym, o jakiej się teraz głośno mówi, nie pokładałbym zbyt dużych  nadziei. Tzn. idea jest szczytna, ale może okazać się nie wystarczająca oraz mało skuteczna, ze względu na zasięg, ilość środków finansowych na nią przeznaczonych, metody przekazu oraz najzwyczajniej ludzką naturę.

W kwestii regulowania zawodów na rynku kapitałowym jestem stronniczy, gdyż sam posiadam jedno z uprawnień. Jestem przeciwny zniesieniu tych licencji – MPW oraz DI – z bardzo prostych powodów.
·      Mają źródło w ustawie o obrocie instrumentami finansowymi, która określa funkcje tych zawodów na polskim rynku kapitałowym (minimalna liczba osób z uprawnieniami jest potrzeba do wykonywania wskazanej czynności maklerskiej przez instytucje finansową).
·      Rejestr osób posiadających uprawnienia oraz proces egzaminacyjny jest prowadzony przez Komisję Nadzoru Finansowego, czyli organ państwowy.
·       Egzaminy są państwowe, każdy może do nich przystąpić po spełnieniu minimalnych wymagań, nie ma limitów osób, które mogą zdać egzamin, organizowane są regularnie, są relatywnie tanie.
·      Egzaminy mają określoną formułę oraz jasno sformułowany zakres wymagań (w każdym razie MPW, przy DI zdający mogą liczyć na niespodzianki).

Nie jestem uczestnikiem rynku na tyle długo, żeby moc z własnego doświadczenia ocenić rolę wprowadzenia tych licencji w rozwoju polskiego rynku kapitałowego. Natomiast stanowczo uważam, w przeciwieństwie do niektórych polityków, że nie stanowią bariery wejścia do branży dla młodych ludzi, czy że są przeżytkiem. Przyznaję, zdobycie licencji DI jest trudne i stanowi wyzwanie, jednak do zdobycia licencji MPW wystarczy dyscyplina i motywacja oraz poświęcenie dwóch miesięcy na rzetelne przygotowanie się. Nie widzę, jak licencja MPW może być barierą do zaistnienia w branży.

Natomiast myślę, że w przypadku zniesienia licencji MPW oraz DI, ustawodawca niechcący wyświadczy przysługę aktualnym posiadaczom uprawnień – stworzy zamknięta listę osób, którym nikt zdobytych licencji nie zabierze. Mimo wszystko, jestem deregulacji przeciwny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz