Amber Gold Gate będzie miało
nieoczekiwany skutek uboczny. Przy okazji debaty publicznej nad rolą państwa w
regulowaniu działalności gospodarczej w Polsce, zakresu wolności gospodarczej i
zakresu nadzoru oraz kontroli, może wrócić temat regulowania samego rynku
finansowego. Dzisiaj Puls Biznesu powrócił do swojego artykułu z kwietnia 2012
roku (link),
cytuje fragment:
„Jeżeli
propozycje ministra Jarosława Gowina ostaną uchwalone i wejdą w życie, to
Polsce dojdzie do rewolucyjnej wręcz liberalizacji prawa karnego gospodarczego.
Będzie można legalnie i bezkarnie np. działać na niekorzyść wierzycieli (…), utrudniać kontrole rynku kapitałowego(…).
Zniknąć
mają także milionowe grzywny grożące m.in. za prowadzenie bez zezwolenia
funduszu inwestycyjnego, emerytalnego czy działalności bankowej.”
Warto tutaj przypomnieć o
propozycjach zniesienia licencjonowania oraz rejestrowania maklerów papierów
wartościowych oraz doradców inwestycyjnych (i nie tylko, również innych zawodów
w dzakresie finansów) w ramach propozycji deregulacyjnych. Jeszcze projekt
zmian w prawie znoszący regulowanie tych zawodów nie został przedstawiony, ale może
warto jeszcze raz przeanalizować te propozycje w kontekście bezpieczeństwa
obrotu na rynku kapitałowym. Zwłaszcza w tych dniach, gdy głośno mówi się o
Amber Gold i innych parabankach. Ja potrafię łatwo wyobrazić sobie sytuację, gdy
po zniesieniu licencji MPW nagle w Polsce pojawi się 5 tysięcy osób
twierdzących, że są maklerami (tzw. otwarcie zawodu) oraz namawiających ludzi
do inwestycji, tj. powierzenia im pieniędzy. Prawda, takie przypadki mają
miejsce i dzisiaj, ale są relatywnie sporadyczne i po zgłoszeniach poszkodowanych
zajmują się nimi organa ścigania (tutaj przykład z tego roku link).
Nie chcę uprawiać czarnowidztwa na masową skalę, ale dostrzegam takie ryzyko. Niektórym
ludziom do podjęcia złej decyzji może wystarczyć, że ktoś tytułuje się maklerem
(tzn. tak jest napisane na wizytówce) oraz wzbudza zaufanie, mimo że nie stoi
za nim znana instytucja finansowa. Tak samo jak teraz niektórym wystarczyło 14%
w agresywnej reklamie i punkty sprzedaży w dobrych lokalizacjach. W zwiększoną
i bardziej masową edukację ekonomiczną w wariancie masowym, o jakiej się teraz
głośno mówi, nie pokładałbym zbyt dużych nadziei. Tzn. idea jest szczytna, ale może
okazać się nie wystarczająca oraz mało skuteczna, ze względu na zasięg, ilość środków
finansowych na nią przeznaczonych, metody przekazu oraz najzwyczajniej ludzką
naturę.
W kwestii regulowania zawodów na
rynku kapitałowym jestem stronniczy, gdyż sam posiadam jedno z uprawnień. Jestem
przeciwny zniesieniu tych licencji – MPW oraz DI – z bardzo prostych powodów.
· Mają
źródło w ustawie o obrocie instrumentami finansowymi, która określa funkcje
tych zawodów na polskim rynku kapitałowym (minimalna liczba osób z uprawnieniami
jest potrzeba do wykonywania wskazanej czynności maklerskiej przez instytucje
finansową).
· Rejestr
osób posiadających uprawnienia oraz proces egzaminacyjny jest prowadzony przez
Komisję Nadzoru Finansowego, czyli organ państwowy.
· Egzaminy
są państwowe, każdy może do nich przystąpić po spełnieniu minimalnych wymagań, nie
ma limitów osób, które mogą zdać egzamin, organizowane są regularnie, są
relatywnie tanie.
· Egzaminy
mają określoną formułę oraz jasno sformułowany zakres wymagań (w każdym razie MPW,
przy DI zdający mogą liczyć na niespodzianki).
Nie jestem uczestnikiem rynku na
tyle długo, żeby moc z własnego doświadczenia ocenić rolę wprowadzenia tych
licencji w rozwoju polskiego rynku kapitałowego. Natomiast stanowczo uważam, w
przeciwieństwie do niektórych polityków, że nie stanowią bariery wejścia do
branży dla młodych ludzi, czy że są przeżytkiem. Przyznaję, zdobycie licencji
DI jest trudne i stanowi wyzwanie, jednak do zdobycia licencji MPW wystarczy dyscyplina
i motywacja oraz poświęcenie dwóch miesięcy na rzetelne przygotowanie się. Nie
widzę, jak licencja MPW może być barierą do zaistnienia w branży.
Natomiast myślę, że w przypadku zniesienia
licencji MPW oraz DI, ustawodawca niechcący wyświadczy przysługę aktualnym
posiadaczom uprawnień – stworzy zamknięta listę osób, którym nikt zdobytych
licencji nie zabierze. Mimo wszystko, jestem deregulacji przeciwny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz